Warto spróbować zaangażować dzieci do przygotowań chociażby sałatki. Pokrójmy warzywa i owoce w fantazyjne kształty i pozwólmy dziecku poczuć się kulinarnym artystą. Sałatkę można przystroić pachnącymi ziołami, np. bazylią, której małe listki wzbudzą ciekawość naszej pociechy. Dodatek wyrazistego kolorystycznie i smacznego sosu urozmaici zabawę i zachęci malucha do zjedzenia autorskiego dzieła.
Dzieci, które są wyjątkowo uparte i oznajmiają, że absolutnie nie tkną warzyw, warto trochę „podpuścić”. Spragnione dziecko będzie wołało o coś do picia i w tym momencie zamiast tego kartonowego, możemy podać mu domowy sok lub smoothie z niesamowicie zdrowym jarmużem i owocami, a także dodatkiem miodu, który nieco wyciszy wytrawny smak i zachęci do spróbowania nowości w jadłospisie. Dla tych największych uparciuchów możemy pokusić się o nieprzeźroczysty pojemnik ze słomką, co może uchronić przed uprzedzeniem dziecka do koloru soku czy smoothie. Nie każdy ma czas na dobranie odpowiednich zielonych listków. Wtedy warto skorzystać z przygotowanych mieszanek do zielonych koktajli, dorzucić do kielicha ulubione owoce malucha, dopełnić wodą lub sokiem i mamy gotową wartościową i smaczną przekąskę.
Jeśli dziecko przepada za chrupkami lub chrupiącymi przekąskami możemy spróbować zachęcić je do jedzenia warzywnych chipsów, które może moczyć w przeróżnych sosach lub wybrać chrupki kukurydziane. Świetnym pomysłem jest użycie awokado i przygotowanie delikatnego guacamole z pomidorami, w sam raz do maczania chrupek, a pełnego witamin i składników mineralnych.
Obiadowym trickiem jest blendowanie zup z zielonych warzyw na zupę krem. Odpowiednie przystrojenie dania, dodatek jogurtu, uprażonych nasion i grzanek na pewno wzbudzi zainteresowanie. Jeśli nasza pociecha lubi puree ziemniaczane, można spróbować wymieszać z nim inne ugotowane i ugniecione warzywa jak groszek czy brokuły.
Pamiętajmy o tym, żeby dawać dobry przykład swojemu dziecku. Nie podawajmy mu zielonych warzyw, jeśli my ich nie jemy, by nie traktowało ich jako rodzaju kary. Pokazujmy, że jedzenie to wielka przyjemność. Dbajmy o zróżnicowanie i wprowadzanie coraz to nowszych składników, na które dziecko w pewnym momencie będzie czekać z podekscytowaniem. A co najważniejsze, nawiązujmy do zabawy! Bo kto nie lubi czasem się powygłupiać i porzucać kuleczkami soczyście zielonego groszku do celu?
