☰ menu

W co grają Mamy z MiastoDzieci.pl? Polecamy nasze ulubione planszówki!

Najlepsze gry planszowe dla dzieci i rodziców ranking
📖 Czyta się średnio w 14 min. 🕑
Czy Wasze dzieci lubią gry planszowe? Trudno znaleźć dziecko, które by ich nie lubiło… Każdy kto grywa w planszówki wie, że ta zabawa uzależnia.  Ale jeśli „przy okazji” ćwiczy pamięć i koncentrację, rozwija zdolność logicznego i analitycznego myślenia, trenuje umiejętności liczenia i czytania, uczy cierpliwości i radzenia sobie z porażką oraz integruje rodzinę to… takiemu uzależnieniu mówimy zdecydowane tak!

W naszych domach mieszka wiele gier planszowych. Jedne po kilku rozrywkach wędrują na półkę, inne są w ciągłym użyciu, przydają się podczas jesiennej szarugi i świątecznego lenistwa, jeżdżą z nami na wakacje i są gwarantem udanego rodzinnego wieczoru. I to właśnie o tych – ulubionych przez nasze rodziny – planszówkach chcemy opowiedzieć.

Zobaczcie najlepsze gry planszowe według redaktorek Miasta Dzieci i ich rodzin: 

  • Kameleon (Trefl, wiek 10+) czyli jak znaleźć tego, który nie zna hasła, a jedynie udaje, że zna 

Grę poleca Małgosia Corvalan

Gra towarzyska, do której wymagana jest jedynie umiejętność czytania i znajomości podstawowej grupy pojęć ogólnych i z popkultury. Z doświadczenia, im więcej osób gra tym jest weselej  (max 8), a nie jest trudno zebrać taką grupę, gdyż grać mogą dzieci już od 8 roku życia. Na czym polega zabawa?

Każdy z graczy dostaje po karcie. Na każdej z nich, oprócz jednej,  jest zbiór odpowiedzi. Na tej ostatniej, unikalnej karcie jest napis:  jesteś kameleonem. Oczywiście nikt nie może pokazywać swojej karty innym graczom! Osoba, która rozdawała karty rzuca parą kości, które dają wynik wskazujący odpowiedź na karcie odpowiedzi (jest to numer pola na którym znajduję się hasło), następnie między wszystkimi graczami krąży karta z hasłami, z której każdy kto ma kartę odpowiedzi znajduje hasło, a kameleon stara się dobrze „wtopić w tło” i zapamiętać tematykę danej karty, oraz jak najwięcej haseł z niej. Przychodzi czas na odkrycie kto jest kameleonem. W tym celu uczestnicy mają po kolei mówić skojarzenia z hasłem. Kameleon oczywiście też mówi swoje skojarzenie, ale przecież nie zna hasła, biedaczek…  Następnie przez głosowanie grupa stara się znaleźć Kameleona – czyli osobę, która hasła nie znała. Gra kończy się w momencie kiedy ujawniony zostanie Kameleon, bądź, gdy zostaną w grze 2 osoby, a Kameleon nie zostanie ujawniony. Mimo lekko pokrętnego sposobu, w jaki przedstawione są zasady, gra jest naprawdę bardzo intuicyjna i zabawna! Grę polecamy  w szczególności na różnego rodzaju zjazdy rodzinne oraz inne spotkania mające na celu integrację grupy.

  • Podaj dalej (Rebel, wiek 10+) czyli o tym jak potrafimy przekręcić każdą informację

Grę poleca Małgosia Corvalan

Jest to gra, do której jedyną wymaganą umiejętnością jest czytanie. Jednak mimo swojej prostoty gra się w nią wybornie. Można ją porównać do głuchego telefonu, z tym, że do przekazywania informacji służą tu rysunki. Zabawa polega na losowaniu haseł, a następnie narysowaniu ich w ciągu 20 sekund. Kolejny gracz próbuje odgadnąć i napisać to, co widzi na rysunku, a następny rysuje to, co odgadł poprzedni. Im mniej utalentowane plastycznie osoby, tym jest zabawniej! Wreszcie rysunki wracają do pierwszej osoby, wzbogacone o interpretację innych. Na koniec rozgrywki każdy z graczy prezentuje to, co powstało z jego pierwotnego rysunku. Tworzy to wiele zabawnych sytuacji, gdy ludzie zaczynają opowiadać czym kierowali się oglądając rysunek innych.

  • Dixit (Rebel, wiek 8+) czyli z czym ci się to kojarzy

Grę poleca Basia Krawczyk

To fantastyczna gra, która w bardzo nietypowy sposób odkrywa to, co wiemy o sobie nawzajem, przywołuje wspólne wspomnienia, wyzwala kreatywność, pozwala poznać innych graczy i dzielić się cząstką siebie. Na czym polega gra w Dixit?

Każdy otrzymuje pięć kart z obrazkami. W każdej kolejce jeden z graczy wybiera kartę, na której widzi coś, co wywołuje jakieś skojarzenie. Może po prostu nazwać to skojarzenie, może zaśpiewać piosenkę, może zarecytować wierszyk, może opowiedzieć historyjkę, może odnieść się do wspólnego wspomnienia z innym z graczy – nie ma tutaj żadnego ograniczenia. Pozostali gracze szukają pasującego elementu na swoich kartach. Potasowane karty trafiają na stół i gracze mają za zadanie odgadnąć kartę gracza opowiadającego w danej rundzie. Wygrywa ten, którego kartę inni gracze odgadli. Wygrywają również ci, którym udało się zmylić pozostałych. Przepiękna baśniowa oprawa kart do gry Dixit, której magiczny świat daje wyobraźni uczestników ogromne pole do popisu, oraz konieczność zaglądania do zakamarków własnej pamięci – to dwie rzeczy cechujące tę grę i sprawiające, że całkowicie potrafimy się w niej zanurzyć. Każdy, kto choć raz zagrał w Dixit na pewno gorąco poleci tę grę swoim znajomym.

Grę poleca Małgosia Corvalan

Jeśli naszym celem poza świetną zabawą jest „przy okazji” samopoznanie, to jest to idealny wybór.  Gra polega na opowiadaniu historii związanej z kartami jakie masz w ręku, a jej zasady są banalnie proste. Gracz ma za zadanie jak najszybsze pozbycie się swoich kart. Pierwsza osoba zaczyna opowiadać historię, jeśli reszta zdecyduje, że opowiadający się zaciął bądź, że historia „nie płynie”, kolejka przechodzi dalej i opowiadać zaczyna kolejny gracz. Jeśli pomyli jakiś ważny fragment historii, dajmy na to: w wysokiej wieży, owa księżniczka… a historia jest o biednej sierocie mieszkającej w słomianej chatce, wtedy przekazuje ruch dalej i musi dobrać kart. Jednak najbardziej satysfakcjonującym sposobem przejmowania historii jest dopowiedzenie. Można je stosować mając w ręku kartę ze słowem, które w trakcie historii zostaje wypowiedziane. Wtedy kolejka trafia do gracza, który położył kartę z danym słowem. Granie w tą grę tworzy niesamowicie ciepły i przyjazny nastrój, a utworzone w ten sposób historie na długo zapadają w pamięć.

  • Monopoly (Hasbro, wiek 7+) czyli kultowa gra kilku pokoleń

Grę poleca Ania Perlińska-Supeł

Nieśmiertelna klasyka wśród planszówek, którą kochają i dzieci, i dorośli.  My stawiamy na tradycyjną wersję, choć rodzajów tej gry jest już mnóstwo – są takie poświęcone poszczególnym miastom, filmom, grom komputerowym, a nawet… pizzy. Z mniejszymi dziećmi warto zacząć od Monopoly Junior, z którym poradzą sobie nawet 4-latki, by potem już łatwo przejść do Monopoly Classic. To gra ucząca liczenia, planowania i analitycznego myślenia. Gra polega na „zakupie” nieruchomości, a potem czerpaniu z nich zysków. Na początku rozgrywki każdy gracz otrzymuje taką samą pulę pieniędzy (jeden z graczy pełni rolę bankiera) i stając na wolnym polu może dokonać jego zakupu za określoną na karcie kwotę. Jeśli pole to należy już do innego gracza, stając na nim musimy za taki postój płacić. Gdy uda się zakupić wszystkie dwa lub trzy pola wchodzące w skład jednego państwa, gracz może stawiać na nich domki, a potem hotele. To wszystko kosztuje, ale też podnosi wartość pól i cenę za postój na nich. Monopoly to wciągająca rozgrywka, w którą można grać godzinami!

Na zdjęciu Horse Monopoly – wersja Monopoly dla małych wielbicielek koni (też mamy takie w mieście dzieci).

Grę poleca Ania Perlińska-Supeł

To gra, która królowała u nas kilka lat. Syn dostał ją gdy miał 5 lat i wracał do niej regularnie przez następne 5. Gracze siedząc naprzeciwko siebie widzą tę samą planszę z dwudziestoma postaciami (w zestawie jest kilka różnych plansz). Każdy z graczy wybiera sobie jedną postać, a druga osoba zadaje pytania dotyczące tej postaci. W odpowiedzi może usłyszeć jedynie „tak” lub „nie”. Zazwyczaj drogą eliminacji zawęża się krąg „podejrzanych”. Wygrywa ten, kto pierwszy zgadnie, jaką postać wybrał przeciwnik. Nie bez znaczenia jest tu wzajemna obserwacja reakcji graczy. Z pozoru banalna gra przysparza dzieciakom mnóstwo radości, a wymyślność zadawanych pytań zadziwi niejednego dorosłego. Zresztą my – dorośli zazwyczaj przegrywaliśmy w Zgadnij kto to bardzo szybko.

  • Mistakos (Trefl, wiek 4+) czyli szalone… krzesła

Grę poleca Ania Perlińska

To nie jest typowa gra planszowa tylko zręcznościowa, ale warta wspomnienia dzięki łatwym zasadom i temu, że może w nią grać nastolatek ramię w ramię  3-latkiem i będą mieli równe szanse – a to się rzadko zdarza. Proste zasady, bez konieczności umiejętności liczenia czy czytania, przyda się natomiast precyzja i opanowanie. Układamy kolorowe krzesła, tworząc z nich coraz wyższą konstrukcję, która w każdej chwili może runąć. Staramy się oczywiście, aby to nie dołożone przez nas krzesło stało się przyczyną budowlanej katastrofy. Krzesła mają różne otwory, które ułatwiają lub utrudniają zadanie. Jedna rozgrywka nie trwa długo, ale zazwyczaj nie kończy się na jednej, a na kilkunastu. Dzieci uwielbiają pobijać kolejne rekordy w ilości ustawianych krzeseł. W grze niezbędna jest cierpliwość, pomysłowość i tzw. „pewna ręka”.

Grę poleca Ania Perlińska-Supeł

Ta gra trzyma w napięciu, które udziela się nie tylko dzieciom, ale i dorosłym. Gracze przekazują sobie tykającą bombę. Żeby ją posłać dalej muszą szybko wymyślać skojarzenia ze słowami i obrazkami znajdującymi się na losowanych przez nich kartach. Nie brakuje nerwowych pisków, a poziom adrenaliny u uczestników nieustannie wzrasta, ponieważ nikt nie wie kiedy bomba wybuchnie – 5 sekund, 15…., a może po minucie?! Co ciekawe „przerażającym” odgłosom wybuchów towarzyszą zazwyczaj salwy śmiechu. Pełną recenzję gry przeczytacie TUTAJ.

  • Digit (Piatnik, wiek 8+) czyli coś dla miłośników łamigłówek

Grę poleca Ania Oździńska

To kolejna fantastyczna gra towarzyska bez ograniczeń wiekowych. Graliśmy wspólnie, dorośli z dziećmi i młodszym graczom szło zdecydowanie lepiej. Gra jest minimalistyczna zaczynając od poręcznego pudełka, które można zabrać ze sobą w podróż. Składa się z kart, na których znajdują się różne kształty ułożone z 5 patyczków. Jest kilka opcji gry. My wybraliśmy tę, w której każdy dostaje 5 kart. Zadaniem graczy jest przełożenie jednego patyczka, aby odwzorować kształt  z kart, które mamy w ręku. Wygrywa ten kto pozbędzie się wszystkich kart. Z naszych obserwacji wynika, że najłatwiej gra się w dwie osoby, najtrudniej w 8.

  • The Mind ( FoxGames, wiek 8+) czyli zsynchronizujmy wewnętrzne zegary

Grę poleca Ania Oździńska

Świetna gra kooperacyjna na spotkania towarzyskie czy wyjazdy. Mamy talię kart od 1 do 100. Jest kilka poziomów gry. W pierwszym zaczynamy od tego , że każdy z graczy dostaje po jednej karcie. Zadaniem jest położenie w odpowiednim momencie swojej karty. My graliśmy w ten sposób , że jedna z osób mówiła start i każdy w myślach odliczał od 1 do 100. Jeśli miało się np. kartę z numerem 25 , to trzeba było ją położyć w odpowiednim momencie. Może się tak zdarzyć , że ktoś będzie miał 25, inna osoba 26, a jeszcze inna 30. Dlatego bardzo ważne jest żeby wszyscy uczestnicy rozgrywki odliczali w równym tempie. Do kolejnego poziomu przechodzi się dopiero wtedy, gdy wszyscy gracze położą swoje karty w odpowiedniej kolejności. W każdym kolejnym poziomie dostaję się o jedną kartę więcej. Wcale nie jest to takie proste, jakby się mogło wydawać. Świetna gra na sprawdzenie jak zgrani jesteście ze swoimi znajomymi. Nasze obserwacje – mężczyźni liczą szybciej. W trakcie gry jest naprawdę bywa wesoło!

  • Klask (G3, wiek 6+) czyli piłkarzyki, hokej, cybergaj i golf na jednej planszy

Grę poleca Ania Oździńska

Gra zręcznościowa, w której liczy się refleks i odpowiednia taktyka. Taki cymbergaj  magnetyczny, połączony z piłkarzykami. Gra dla dwóch osób. Mamy boisko, a na nim pionki (popychacze) z magnesami – sterujemy nimi za pomocą trzymaczy, którymi próbujemy wbić piłkę do bramki przeciwnika. Nie jest to takie proste, ponieważ musimy uważać , żeby nie przyczepił się do nas jeden z „przeszkadzaczy” lub aby nasz pionek podczas obrony nie wpadł do otworu w bramce. Trzeba mieć się także na baczności w pobliżu  „przeszkadzaczy”, bo przyciągają się jak magnes do naszego pionka. Jeśli mamy przyczepione dwa „przeszkadzacze”, punkt zdobywa przeciwnik, podobnie jak wpadniemy w dołek przy którejś z bramek i oczywiście jak będzie gool! Gra kończy się, gdy jeden z graczy zdobędzie 6 punktów. Zabawa i emocje są niesamowite, zwłaszcza podczas rozgrywki rodzica z dzieckiem.

  • Wirus (Trefl, wiek 7+) czyli zaraźliwa gra z przymrużeniem oka

Grę poleca Monika Konieczny

Szybka i prosta  gra karciana, zarówno na imprezę, jak i rodzinny wieczór. Cel jest banalnie prosty: zbudowanie 4 różnych niezainfekowanych organów ludzkiego ciała – zatem takich, które są zaszczepione, uodpornione lub sterylne (nie mają na sobie kart z wirusami). Proste? Niby tak, lecz losowość gry i interakcje rywali mogą niespodziewanie i przewrotnie odwrócić jej losy. Grafiki kart – zabawne i kolorowe – idealnie wpasowują się w tytuł gry, są na nich organy, groźne wirusy, szczepionki, a nawet złodzieje narządów i lekarze z ogromnymi strzykawkami. Sama rozgrywka jest pełna możliwości  i humorystyczna – z przyjemnością zarażamy przeciwnikowi mózg,  kradniemy serce czy kładziemy plaster na chory organ. Nie da się ukryć, że  Wirus jest zaraźliwy, bo po przegranej rozgrywce każdy domaga się rewanżu!

  • Dobble (Rebel, wiek 4+) czyli grunt to refleks i spostrzegawczość

Grę poleca Monika Konieczny

Chyba wszyscy spotkali się przynajmniej raz z grą dla spostrzegawczych czyli Dobble. Występuje w wielu wersjach, dla młodszych i starszych, ale również w takich, które nawiązują np. do ulubionych filmów dzieci. W Dobble można grać w różny sposób, jednak najpopularniejsza jest wersja, w której wszystkie karty rozdaje się graczom, a tylko jedną kładzie na stole. Na sygnał każdy patrzy na pierwszą kartę swojego stosiku i szuka symbolu wspólnego z kartą, która leży na stole. Najszybszy gracz po odszukaniu  identycznego symbolu głośno wymawia jego nazwę i kładzie swoją kartę na stole, przykrywając starą kartę. Teraz każdy musi znaleźć wspólny symbol z nową kartą! Oczywiście wygrywa ten, kto pierwszy pozbędzie się wszystkich kart. Niby szalenie prosty pomysł, ale ile emocji i zabawy w każdej rundzie! Plus ogromny za to, że  Dobble można zabrać wszędzie – na wycieczkę i wakacje, do samochodu, samolotu i pociągu czy też na imprezę i spotkanie  z kolegami.

 

  • Kolejka (Trefl Games, wiek 10 +) czyli powrót do „magicznych” czasów PRL

Grę poleca Monika Konieczny

Tutaj nazwa mówi sama za siebie. Gra dla wszystkich (choć nie polecam jej dzieciom poniżej 10-12 lat ) i tych, którzy jeszcze pamiętają czasy „kolejkowe” i dla młodszych, którzy dzięki temu dowiedzą się co nieco i zapewne przy okazji zdziwią. Dlaczego? Bo klimat Kolejki jest wzięty z czasów PRL, a wtedy kolejki do sklepów były normalnym, codziennym elementem życia. Celem gry jest zdobycie rzeczy wymienionych na liście, a każdemu graczowi przypada inna lista. Przykładowo ktoś może dostać listę przedmiotów konieczną do zorganizowania pierwszej komunii, a inny do wysłania dziecka na kolonię. Każda taka lista zawiera rodzaj i ilość towaru, który trzeba zdobyć. I tu się zaczyna zabawa…

Mamy do dyspozycji pięć sklepów: spożywczy, RTV/AGD, kiosk, meblowy oraz odzieżowy i do nich ustawiają się kolejki, bo przecież gdzieś trzeba kupić niezbędne czy nawet zbędne towary – najwyżej potem się je wymieni.  Nie brakuje tu „przepychanek kolejkowych” czy „list społecznych”,  lub – co najgorsze dla poniektórych – „towaru spod lady”, „pomyłek w dostawie” i „matek z dzieckiem na ręku”. Piękne czasy… Zatem trochę kombinowania, przewidywania, ale dużo dobrej rodzinnej zabawy. Polecamy!

 

  • Super Farmer (Granna, wiek 7+) czyli radości i trudy hodowli zwierząt

Grę poleca Asia Engel

Ta uwielbiana przez dzieci gra losowa to super sposób na naukę liczenia przez zabawę. Każdy z graczy wciela się w rolę farmera, który ma za zadanie wyhodować przynajmniej jedno zwierzę z różnych gatunków (konie, krowy, króliki, owce, świnie…). Zdobywamy je gdy w rzucie kostką wypadnie para zwierząt – wtedy otrzymujemy żeton ze zwierzakiem. Kolejne zwierzę danego rodzaju już łatwiej zdobyć, bo wystarczy, że na kostce wypadnie wizerunek pojedynczego zwierzęcia. Potem zaczynają się wymiany zwierząt, zdobywanie kolejnych, ochrona stada przed lisem i wilkiem…  Żeby ukończyć rozgrywkę trzeba mieć sporo szczęścia, dlatego z młodszymi dziećmi, które łatwo się zniechęcają proponujemy rozgrywkę bez wilka albo taką, w której drapieżniki porywają tylko jedno zwierzę z hodowli. Wtedy szanse na szczęśliwy finał znacznie wzrosną.  W grę z upodobaniem grają przedszkolaki i starszaki, a i rodzice od czasu do czasu chętnie przyłączają się do zabawy.

 

 

Exit mobile version