Dlaczego Miś Uszatek ma klapnięte uszko? Jakiego wzrostu jest Prosiaczek? Jak wprawić w ruch postacie z drucika?
Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedzi w Muzeum, które przenosi do fascynującego świata animacji.
Nasze zwiedzanie możemy zacząć od filmu w przytulnej sali kinowej. W zależności od grupy, mamy do wyboru współczesne filmy krótko- i średniometrażoe dla dorosłej widowni albo spory repertuar dziecięcy. Po projekcji ruszamy na wystawę, żeby zajrzeć do świata filmu od kuchni i zobaczyć, „jak to się robi”.
Zaczynamy od pierwszych filmów animowanych z początków XX w., ich twórcą był Władysława Starewicz, a gwiazdami… owady. Potem może być tylko jeszcze ciekawiej. Wszyscy dorośli dziwią się, że Uszatek i Coralgol są tacy malutcy, tymaczasem dzieci są w swoim żywiole.
Kunszt techniki miniaturyzacji robi wrażenie: kilkumilimetrowe ziemniaczki na planie oscarowego „Piotrusia i Wilka”, tekturowe (a jak żywe!) samochody i wieżowce z niepokojącego „Danny’ego Boya”, a także asortyment sklepu Lisa Fredka z serii „Parauszek i Przyjaciele”…
Mamy nawet okazję zajrzeć do warsztatu twórcy lalek i mikroskopijnych cacek, dzięki stoisku z lupą i całym repertuarem narzędzi.
Obok filmów znanych, lubianych i często wyświetlanych znajdziemy także te, o których raczej mało słychać, a niesłusznie, bo wyróżniają się tematem, fabułą czy technicznymi rozwiązaniami. Na mnie największe wrażenie zrobił właśnie jeden z takich filmów, „Fantastyczny sklep z kwiatami”, przedstawiający metamorfozę… drucika,w pełnych pasji tancerzy, którzy pod osłoną nocy organizują bal w kwiaciarni. Dzięki wystawie dowiedziałam się też o filmie „Wielka wojna w małych rękach”, który w mądry sposób przybliża historię I wojny światowej, widzianą oczami dzieci z różnych krajów biorących udział w konflikcie. Interesujące jest tutaj łączenie scenografii zbudowanej na animacji z grą aktorską.
Zwiedzając kolejne elementy trasy, poznajemy różne sposoby tworzenia filmów: animację poklatkową (znaną np. z Parauszka) czy technikę wieloplanu (tak powstały m.in. „Zaczarowany Ołówek” i „Przygody kota Filemona”).
Muzeum nie jest rozległe, więc nie musimy się obawiać, że maluch się zmęczy czy, co gorsza, będzie ziewał z nudów. Temu drugiemu skutecznie zapobiegają przemiłe przewodniczki, które z zapałem oprowadzają po wystawie i umiejąc zaangażować uwagę najmłodszych zwiedzających. Świetnym pomysłem są ekrany zamontowane przy wielu elementach ekspozycji, na których można sobie odtworzyć fragment animacji, o którym jest w danym miejscu mowa. Niestety, dużej części eksponatów nie można dotykać, dlatego trzeba uważać na wszędobylskich i rozbrykanych.
Po zakończonej wizycie nie sposób ominąć bogato zaopatrzonego sklepiku. Trzeba wykazać sporo silnej woli, żeby nie opuścić Se-Ma-Fora bez torby pełnej figurek, magnesików, książeczek, gier, a nawet kolczyków czy maskotek. Każde pokolenie znajdzie coś dla siebie – od Misia Uszatka, przez Bolka i Lolka, do Parauszka,Usi i innych przyjaciół z Lasu.
Goście indywidualni mogą zwiedzać muzeum bez wcześniejszej rezerwacji – bilety są do kupienia w kasie muzeum w dniu wizyty. Rezerwacja obowiązuje gości indywidualnych tylko w przypadku warsztatów.
Polecamy kanał Se-Ma-Fora na YouTubie, na którym dostępne są niemal wszystkie animacje wytwórni tak dla dzieci, jak i dla dorosłych. Po wizycie w Muzeum, gdzie mamy okazję poznać tajniki powstawania filmu animowanego, efekt końcowy ogląda się zupełnie inaczej. Nie mogłam wyjść z podziwu!
Se-Ma-For Muzeum Animacji
90-022 Łódź
KONTAKT I REZERWACJE GRUPOWE:
Tel.: (42) 682-26-01
e-mail: muzeum@se-ma-for.com
Zwiedziła, sfotografowała i opisała: Karolina Jóźwiak