☰ menu

Tańczące brzuszki

Taniec ciężarnej
📖 Czyta się średnio w 4 min. 🕑
Teoria „bujania”, czyli limit potrzeb huśtania i kołysania dziecka

Niedawno odkryto, że każdy mały człowiek musi mieć dostarczoną pewną-konkretną ilość ruchów: bujania, huśtania, kołysania, aby jego motoryka była zaspokojona. Co więcej-nie jest powiedziane, że owe bujanie musi odbywać się po urodzeniu noworodka. Dowiedziono właśnie, że maluch w wieku prenatalnym rejestruje już odruchy kołysania. Im wcześniej zaczniemy huśtać nasze dziecko, tym mniej będzie ono potrzebowało tego po urodzeniu. Tym samym będzie po prostu szczęśliwsze i mniej absorbujące. Można w ten sposób uniknąć nieświadomego rozpieszczenia dziecka, gdyż rzadziej będzie odczuwało potrzebę noszenia na rękach, czy kołysania wózka.

Taniec brzucha, czy taniec z brzuchem?:)

Każda kobieta lubi tańczyć! Jedne mogą preferować swobodne dyskotekowe rytmy, inne zdecydowane i namiętne takty tanga, jeszcze inne do głosu dopuszczają zmysły i energie w rumbie. W tańcu nie są ważne umiejętności ani stopień zaawansowania, liczy się radość. Gdy nasze ciało zostaje wprawione w rytm jakiegoś przyjemnego kawałka muzycznego, zaczynamy się rozluźniać, otwierać, czasem nawet „wariować” z przypływu emocji. Cały organizm zaczyna lepiej pracować, wytwarzają się endorfiny (hormony szczęścia), mięśnie się nieustannie napinają, biust, plecy, pośladki przypominają nam, iż są naszym kobiecym atutem. Nasz brzuszek także – mimo krągłych kształtów, jest bardzo atrakcyjny. Najważniejszy jednak jest fakt, że podczas gdy nasze ciało szaleje na parkiecie, tańczy także nasz maluch, otrzymując jednocześnie solidną porcję „bujania”.

Wizualizacja, czyli radość z patrzenia.

Czy wiemy skąd w nas taki pociąg do tańca? Czy zastanawiałyśmy się, dlaczego tak bardzo lubimy ten rodzaj ruchu lub czemu ciągnie nas do doskonalenia swych umiejętności parkietowych? Przeprowadzono badania, które wykazały iż nasz umysł nie tylko koduje podejrzane (bądź to na filmie, bądź to na kursie…) figury taneczne, ale również sprawia, że czerpiemy z nich przyjemność, podobną jak z samego tańca. Wyobrażając sobie pięknego walca, próbujemy odtwarzać w pamięci konkretne elementy tego tańca. Zaczynamy coraz mocniej pragnąć pogłębienia swych umiejętności. Czujemy ekscytacje i zapał. Czemu tak się dzieje? Badania nie pozostawiają wątpliwości: zarówno podczas samodzielnego wykonywania czynności, jak i obserwacji tej samej czynności wykonywanej przez inną osobę pobudzone są bardzo podobne obszary mózgu. Od strony neuronalnej mechanizm ten tłumaczy się pobudzeniem w mózgu obserwatora tak zwanych neuronów lustrzanych. Ich działanie polega na symulowaniu w umyśle czynności wykonywanej przez osobę obserwowaną i przez to przyczynia się do lepszego zrozumienia obserwowanego zachowania.

Głośna muzyka, czy delikatne brzmienia?

Znajdującemu się w brzuchy mamy dziecku, bardzo szybko wykształca się słuch. Już w dwudziestym tygodniu ciąży narządy zmysłu słuchu dziecka odpowiadają narządom słuchu dorosłego człowieka. Prawdą jest, iż do malucha dochodzą dźwięki wytłumione (przez brzuch mamy), ale jednocześnie są one wyraźnie wychwytywane przez bębenki. Dotyczy to szczególnie głośnej muzyki, która niestety może powodować nadmierne pobudzenie czy nawet reakcje lękowe. Głos mamy, która z miłością i ciepłem zwraca się do swego wyczekiwanego malca (np. czytając bądź śpiewając) jest kojący i uspokajający. Dobrze by było, gdyby mama obserwowała reakcje płodu podczas dochodzących nich wspólnie dźwięków z otoczenia. Czasem może to być bardzo pomocne, np. do określenia motoryki lub wrażliwości muzycznej dziecka. Większość przyszłych noworodków preferuje spokojną muzykę. Odpoczywa przy niej i kształtuje sobie tzn. słuch muzyczny. Głośne i gwałtowne dźwięki zakłócają pewną harmonię codzienności w główce malucha. Nie słyszy on np. naturalnych odgłosów swojej mamy. Może to wprawiać go w stany niepokoju, co z kolei może źle wpływać na psychikę. Dziecko nie wie bowiem, co się dzieje. Zostaje zachwiana koncentracja i zmniejszona wrażliwość muzyczna.

Słowem zakończenia, czyli „3 grosze” od autora

Myślę, że dobrym pomysłem jest znalezienie swojej ulubionej formy aktywności fizycznej. Nie musi to być oczywiście taniec, a już na pewno nie taniec w dyskotekach, w których jest mnóstwo dymu z papierosów i za głośnej muzyki. Oferta klubów sportowych i rekreacyjnych jest coraz szersza, dostosowana do potrzeb każdego i każdej. Warto tylko pamiętać, że taniec budzi kobiecość i zmysłowość, coś czego podczas ciąży nieraz zaczyna brakować. Jest to naturalny sposób na zachowanie ładnej i zgrabnej sylwetki, a także na dostarczenie dziecku uczucia „bujania”.

 

Exit mobile version