Już sam wygląd Oskara bawi. Jego tęczowa grzywa i róg to jedyne klasyczne cechy jednorożca. Poza tym jest krągły i różowy, jak świnka, a jego przymrużone oczy sprawiają, że wygląda jakby już sobie dobrze pojadł i miał zamiar zasnąć (albo jakby pytał „Ej, co się tak patrzysz?”).
Nim dowiemy się, o czym jest ta opowieść zobaczymy stronę z nadgryzionym drogowskazem, rozkładówkę z mnóstwem nadgryzionych rupieci, a nawet nadgryzioną stronę tytułową. A to dlatego, że Oskar lubi dobrze zjeść. Zjadł więc całą swoją stajnię i musi wyruszyć w podróż, by znaleźć coś nowego do poskubania, a przy okazji nowy dom.
Świetne ilustracje i absurdalna opowieść rozbawią każdego przedszkolaka. Na kolejnych stronach Oskar zje domek czarownicy, piracki statek i oświetlenie na smoczej prywatce. Dopiero trolle mogą zagrozić żarłokowi, ale w ostatniej chwili uratuje go księżniczka Ola.
Ta krótka historia to spora dawka śmiechu i zabawy. Oskar zostaje przygarnięty przez księżniczkę Olę, a ta otacza go opieką i miłością. Wszystko dobrze się kończy! Po lekturze pozostaje dzieciom marzyć o takim magicznym przyjacielu, a rodzicom odczuwać ulgę, że tak urocze żarłoczne bestie nie istnieją.
Ewelina Zielińska
Oskar. Głodny jednorożec
autor: Lou Carter
ilustracje: Nikki Dyson
s. 32, format 250×250
Wydawnictwo Zielona Sowa
Wiek: 4+