☰ menu

Niekrólewska wyprawa. Recenzja książki dla dzieci

Niekrólewska wyprawa
📖 Czyta się średnio w 3 min. 🕑

Sięgam po książkę stojącą na półce, odwracam ją, by sprawdzić na okładce, jaka przygoda mnie czeka i… pusto. Nie ma streszczenia, zarysu, nic. Rysunek króla siedzącego na tronie. Właśnie tak to było kiedyś, kiedy byłam mała. Treść lektury miała być niespodzianką, odkrytą dopiero w trakcie czytania.

Już od pierwszych wersów zachwyciłam się 16-zgłoskowym wierszem, bo właśnie taki pomysł na twórczość miał Krzysztof Pławecki. Czytając ma się wrażenie, że autorowi ta forma literacka przychodzi z łatwością. Ja lubię ją szczególnie, bo – choć samemu czyta się ją szybko – to chcąc zaciekawić małego czytelnika, trzeba się bardziej wysilić.

Tu mogłam sobie pozwolić na delektowanie się głośnym czytaniem na wiele sposobów, z dużą dowolnością interpretacyjną. Jeśli ktoś chce ją czytać dziecku beznamiętnie, monotonnym głosem, zalecam odłożyć książkę na półkę, nie czyniąc krzywdy ani lekturze, ani tym bardziej małemu słuchaczowi.

Niekrólewska wyprawa” to opowieść o królu jakich wielu. Jan Wspaniały śpi długo, je dużo, a gdyby nie wierny i oddany Hubert, pewnie ze sprawami dotyczącymi kraju też nie do końca by sobie poradził. Nie znaczy to, że nie zależy mu na losach kraju i poddanych, wręcz przeciwnie. To właśnie troska o swój lud pcha go w samotną podróż, bez świty i poddanych.

„Wreszcie mamy wieść o księdze i o skrytej tam potędze!
To w niej właśnie jest spisane, co poddanym ma być dane,
żeby czasy były dobre, do poprzednich niepodobne.”

Tak więc, jak już w bajkach i baśniach bywało, król przywdziewa proste szaty i opuszcza zamek, przegoniony przez własnych kucharzy, zupełnie nierozpoznany. Oj, usłyszy też parę przykrych słów na temat swego starczego wyglądu, niewątpliwej tuszy i dość nikłym pojęciu o życiu. Podróż dla niejednego łatwa, będąca przygodą, dla niemłodego, nienawykłego do ruchu króla, stanie się misją karkołomną. Nie od razu nauczy się dzielić, pracować, płacić, niełatwo będzie schować butę do kieszeni, ale jak to w bajkach bywa, droga od jej początku ma swój cel.

Nim dobrniemy do stron ostatnich, król coś zrozumie, czytelnik wyciągnie naukę, a dla każdego przygoda skończy się dużą satysfakcją.

Nie jest to lektura do jednorazowego czytania. Traci swój smaczek, czegoś zaczyna brakować. Autor nie bez powodu podzielił ją na rozdziały i tak czytało się ją najlepiej, kawałek po kawałku, zostawiając część do ułożenia, przetrawienia, wracając do niej dnia następnego. Jak mawia Zosia – powieść w odcinkach. Niczym w radiowych słuchowiskach, na które czekałam w zimowe wieczory. Miłej lektury!

Niekrólewska wyprawa
Autor: Krzysztof Pławecki
Wydawnictwo: Selfpublishing
Oprawa: Twarda
Wydanie: Pierwsze
Liczba stron: 56

 

 

 

 

Exit mobile version