Tymczasem jest to przemyślana i dopracowana pozycja, nie tylko z punktu widzenia czytelnika, ale również metodyka nauczania przedszkolnego. Dlaczego? Ładne, ale proste w formie obrazki nie odwracają uwagi dziecka, nie zatrzymują go na długie minuty brokatami, błyskotkami czy innymi wymyślnymi dodatkami.
Od samego początku dziecko, nawet jeśli nie wie, to wyczuwa, że właśnie liczenie jest zabawą w tej książeczce. Najpierw liczymy do jedenastu, potem zliczamy chowające się zwierzątka, najpierw jeden ślimak, potem dwa …, trzy rozwielitki, cztery kijanki. Po to, by na końcu zliczyć wszystkie zwierzątka razem. Powtarzalność doskonale utrwala liczenie w zakresie dziesięciu, dzieci szybko przejmują rolę narratora.
Książeczka sprawdziła się również w pracy z dziećmi, które nie opanowały liczenia w zakresie trzech, powtarzalność przez kilka dni sprawiła, że również zaczęły sprawnie liczyć do dziesięciu. A dzieci ją uwielbiają, co jest chyba najlepszą pozytywną recenzją. I sama już nie wiem, czy częściej książeczka „mieszka” w domu, czy w przedszkolu.
Mała Biała Rybka liczy do 11
Autor: Guido Van Genechten
Przekład: Mączka Iwona
Oprawa: Twarda
Format: 210 x 210
Objętość: 24
Wydawnictwo: Mamania