Sam pomysł, by poszczególne opowiadania nasycić prezentowanymi literami, dostarcza okazji do niezwykle interesującej zabawy w aliterację.
Autorka wykorzystuje ją jednak w dość ograniczonym stopniu, pozostawiając czytelnika z pewnym niedosytem, choć pod tym względem poziom opowiadań jest dość nierówny. O ile anegdota o nakrętkach już na poziomie wizualnym uderza nagromadzeniem natrętnej litery „n”, o tyle pierwsza historia wydaje się bazować na pochodnych czasownika huśtać, powtarzanego do znudzenia w najróżniejszych formach. I choć wiadomo, że repetitio est mater studiorum, w tym przypadku nieco więcej inwencji mogłoby jedynie ten żmudny rodzicielki proces wspomóc.
Choć rynek wydawniczy obfituje w propozycje skierowane do dzieci rozpoczynających naukę czytania, porządnie wydana Kura Adela jest z pewnością pozycją godną rozważenia.
Nie sposób odmówić autorce subtelnego poczucia humoru i językowego wyczucia.
Duża czcionka zdecydowanie ułatwi życie początkującym czytelnikom a barwne ilustracje Zenona Wiewiurki, choć nie zachwycają, trzymają jednak przyzwoity poziom. Warto więc zwrócić na nią uwagę, tym bardziej, że o ideał niełatwo. Może zatem te zalety będą w stanie zepchnąć w cień jej wady? W końcu także Adela wie, że „nawet „ń” może mieć swój cień”.
Katarzyna Pochmara-Balcer
okulturyzmdlanieletnich.blogspot.com
KURA ADELA JAK KURA POŁKNĘŁA HIPOPOTAMA
Joanna Krzyżanek
Ilość stron 96
Format 210 x 265 mm
Oprawa twarda
Wydawnictwo DEBIT