☰ menu

10 sposobów na odpuszczenie sobie rodzicielskiego stresu

Rodzicielstwo
📖 Czyta się średnio w 6 min. 🕑

Mamy zakodowane w głowach wiele przekonań

– również tych związanych z byciem mamą/tatą. Wiele z nich zostało w nas „zapisanych” w trakcie naszego dzieciństwa przez naszych rodziców (niekoniecznie są one dobre i pozytywnie wpływają teraz na nasze zadowolenie z rodzicielstwa). Do tego dochodzą wszechobecne reklamy – spoglądają na nas cukierkowe rodziny, emanujące miłością, czystością i ładem… patrzymy na tę iluzję i myślimy:

„No tak, jestem złą mamą, zbyt mało daję swojemu dziecku – czasu, uwagi, przedmiotów, zajęć edukacyjnych. Mamy w TV są uśmiechnięte, wypoczęte… coś ze mną nie tak, bo już nie nadążam ze sprzątaniem tych wszystkich zabawek, nie potrafię ze spokojem reagować na dziecięce NIE, kłótnie i konflikty. Jestem wyrodną matką, nie daje rady, mam dość…”. Pojawia się frustracja, psują relacje rodzinne.

Trudno się porozumieć, a to sprawia, że wszyscy domownicy żyją jak na bombie zegarowej, która w każdej chwili może wybuchnąć… W takiej atmosferze ciężko być szczęśliwą mamą i trudno być szczęśliwym dzieckiem…

Odpuść sobie rodzicielski stres!

Stresu nie można wyeliminować całkowicie z życia, jednak po co go sobie dokładać? Po co zamieniać swoje rodzicielstwo w jedną wielką udrękę? Zmniejsz ilość stresu w swoim życiu i zacznij postrzegać je w bardziej kolorowych barwach. Naucz się relaksować i odpoczywać dla dobra swojego i twojej rodziny… Przyjrzyj się mechanizmom swoich zachowań i zastanów, co warto zmienić i przestać tak usilnie kontrolować.

Szarpią się, zmuszają do kolejnych kursów, niby w imię szczęścia potomka – a tak naprawdę w imię swoich ambicji, źle pojętej troski. Daj dziecku wolność wyboru – doradzaj, ale pozwól mu być sobą, a nie twoim wyobrażeniem. W ten sposób, zaoszczędzisz każdemu z was niepotrzebnego stresu. Będziesz dla dziecka przyjacielem, a nie nadzorcą. Nie traktuj go jak plasteliny, z której ulepisz kogoś, kto spełni wszystkie twoje wymagania. Każdy z nas ma indywidualne cechy. Pamiętaj o tym… nie zamieniaj wychowania w tresurę.

Walcz ze swoją nadopiekuńczością


Martwisz się o dziecko, widzisz wiele zagrożeń, a przez to „chuchasz na nie i dmuchasz” – stres cię wykańcza. Dziecko widzi, że się o nie tak boisz i samo zaczyna się bać… Twoje lęki zostają przeniesione na nie.

Nie tędy droga – zamiast trzymać pod kloszem, ucz od małego zasad bezpieczeństwa np. przy jeździe na rowerze, hulajnodze, poruszaniu się po chodniku. Upadnie – nie szkodzi… w ten sposób się uczy, zdobywa nowe doświadczenia… Będzie ostrożniejsze na przyszłość. Ile razy ty upadłaś na trawie? Ile razy twoja mama opatrywała ci zadrapania? Czy to był taki dramat? Pozwól swojemu dziecku poznawać świat, zdobywać nowe umiejętności – nabierając jednocześnie dystansu do swoich lęków o nie.

Rozsądnie z NIE


Zastanów się, jak często w swoich rozmowach z dzieckiem stosujesz słowo NIE? Może używasz go już jak automat, nie zastanawiając się nawet, czy aby masz słuszność… Spróbuj je ograniczyć i dobrze się zastanowić zanim je wypowiesz. Skoro Ciebie tak denerwuje NIE – wypływające z ust dziecka – to może u niego wywołuje taką samą reakcję. Zamień szybko rzucane słowo NIE, na całe zdanie i stosuj oszczędnie. Tłumacz, z czego wynika twój brak zgody – dzięki temu unikniesz wielu kłótni, oskarżeń o brak zainteresowania i łatwiej będzie ci budować z dzieckiem dobrą relację. Może dzięki temu ono weźmie z Ciebie przykład i samo nie będzie używać nagminnie NIE, bez wyjaśniania swoich motywów.

Dziecko nie z podręcznika


Każde dziecko jest inne – w innym tempie się rozwija, zdobywa nowe umiejętności, ma inne cechy charakteru. Nie przeglądaj nerwowo podręcznika, gdzie rozpisano dzień po dniu życie idealnego malucha. Nie stresuj się tym, że akurat w 5 roku życia potrafi wykonać 1 rzecz za mało z listy w książce… Nie zamartwiaj się, że zna 3 literki, a powinno już 10… daj mu czas, a sobie święty spokój. To tylko podręcznik, jakich wiele. Może być jakąś wskazówką, ale nie planem zadań, które twoje dziecko musi zrealizować.

Masz prawo do bałaganu

Daj sobie prawo do braku ładu – nie miałaś czasu, było coś ważniejszego do zrobienia, a może potrzebowałaś po prostu odpocząć… ok. To nie znaczy, że jesteś złą matką… Nie traktuj chwilowego bałaganu, jako osobistej porażki rodzicielskiej. Nie dajesz sobie rady z porządkami? Jeśli to możliwe, proś innych domowników o pomoc. Spróbuj angażować w nie dzieci już od małego, krok po kroku ucz je sprzątania po sobie np. zabawek. Nie walcz usilnie o pedantyczny porządek – bo się zamęczysz. Zamiast cieszyć się z kontaktu z dzieckiem, będą zjadać cię wyrzuty sumienia, że łóżko zostało niepościelone, a pranie czeka. Niech poczeka… Odpocznij, nabierz energii, bo bez niej nie będziesz w stanie być dobrą, zadowoloną z życia mamą.

Spójrz oczami dziecka

Trudno ci rozwiązać jakiś konflikt, nie możesz się z dzieckiem dogadać? Spróbuj wczuć się w sytuację, popatrzeć jego oczami. Z czego może wynikać jego zachowanie? Dlaczego uważa tak, a nie inaczej? Spróbuj się nad tym zastanowić. Łatwiej ci będzie dojść z nim do porozumienia.

Reklama = bajka

Oglądasz reklamy? Nie traktuj ich poważnie, nie bierz ich sobie do serca. Pamiętaj, że są to specjalnie stworzone kreacje, które mają zmotywować cię do sięgnięcia po portfel. Ich celem nie jest dobro twojej rodziny, ale to, byś poczuła, że np. kupując pieluchy X będziesz lepszą matką, wysyłając do szkoły Y, zapewnisz dziecku wszystko, co najlepsze, a dzięki karmieniu go 24 h na dobę batonikami uchronisz przed chorobami. Miej swój rozum i nie daj się wciągnąć do wzbudzającego poczucie winy i motywującego do zakupów świata reklam.

Masz prawo nie być idealna

Masz określone siły, czas, warunki życia, dostosowujesz się do tego, co przynosi każdy dzień. Nie oczekuj od siebie, że będziesz idealna – bo nikt z nas nigdy nie będzie. Nie ma ludzi idealnych, a tym samym nie ma matek idealnych. Popełniamy błędy, uczymy się na nich. Oczekując od siebie czegoś niemożliwego popadniesz jedynie w stres, frustrację. Dąż do tego, by być jak najlepszym rodzicem, jednak bez robienia dramatu, załamywania się każdym drobiazgiem. Masz prawo nie mieć siły czy być zmęczona 30-tym pytaniem zadanym przez dziecko – to normalne. Nie czyni z nikogo złej matki… Grunt, żeby kochać dziecko, kierować się jego i swoim dobrem. Tak – dobrem was obojga, bo bez zadowolonej z życia mamy, dziecko również nie będzie szczęśliwe. Dbając o siebie, dbasz także o nie.

Mniej stresu – więcej miłości

Ograniczając sytuacje, zachowania, które wywołują stres w życiu naszym i naszych najbliższych tworzymy przestrzeń, w której prawidłowo może się  rozwijać relacja rodzic-dziecko. Każda ze stron może czerpać z niej radość, poczucie bezpieczeństwa, a ona sama stawać się wartościowym fundamentem, na którym dzieci będą mogły budować swoje dorosłe życie. Dość stresu! Szkoda miejsca na niego! Bądź rodzicem mądrym i kochającym, a nie zestresowanym i nieszczęśliwym.

Exit mobile version