☰ menu

Psi Patrol – Pies robot w akcji

Psi Patrol pies robot

Pies robot

Ryder był podekscytowany. Właśnie uruchomił swój najnowszy wynalazek – psa robota.
– Dobrze, robopsie… Siad! – chłopiec wydał pierwszą komendę.
– Jest świetny! – zachwyciła się Skye.
– Dzięki. Przed chwilą go skończyłem – odpowiedział Ryder. – Może teraz podkop?
Nacisnął odpowiedni przycisk. Pies robot błyskawicznie wykopał głęboki dół. Ryder zajrzał w głąb tunelu.
– Gdzie on zniknął? – spytał zdziwiony.

Psi Patrol gdzie jest psi robotZuma spał w najlepsze w swoim domku, gdy nagle obok niego z podziemi wydostał się robopies.
– Hej, a ty skąd się tu wziąłeś? – Zuma nie dowierzał własnym oczom. Właśnie wtedy zza rogu wybiegł Ryder.
– Przepraszam! – zawołał. – Zdaje się, że już poznałeś robopsa. Sprawdźmy teraz, jak wychodzi mu latanie!
Łapy psa robota zamieniły się w rakiety i uniosły go do góry.
– Oooo! – zawołały z podziwem pieski.
– Umie też bardzo szybko biegać – powiedział z dumą Ryder.
– Żaden robot nie jest szybszy ode mnie! – zapewnił Marshall. – Mogę to udowodnić!
Chase dopilnował, by pieski zajęły właściwe pozycje, po czym krzyknął przez megafon: START!

Marshall i robopies rozpoczęli wyścig. Na początku Marshall objął prowadzenie, a zaraz potem potknął się i wpadł do środka wydrążonego pnia.
– Utknąłem! – zawołał.
– Poczekaj! – krzyknął Ryder i nacisnął przycisk turbomoc. Robopies nabrał jeszcze większego przyspieszenia, po czym wypchnął Marshalla ze środka pnia. Bam! Marshall wyleciał jak z procy. Niestety wpadł na Rydera, który zatoczył się i usiadł na robopsie.
– O nie, złamała się antena – zawał Marshall.
Robopies podskoczył, po czym zaczął wirować dookoła własnej osi. Wydawał przy tym dziwne dźwięki. Ryder próbował go schwycić, ale robot wykopał głęboki dół i zniknął w środku!

Niespodziewanie pojawił się na głównej ulicy.
Wpadł na stragan z owocami pana Portera, a potem zwalił z nóg panią burmistrz. Pani burmistrz sięgnęła po telefon.
– Ryder, pomocy! Jakiś dziwny pies sieje tu spustoszenie!
– To mój robot – przyznał Ryder. – Chwilowo wymknął się spod kontroli, ale damy sobie z nim radę.
– Psi patrol, zbiórka w bazie! – zarządził chłopiec.
Pieski stawiły się na wezwanie, gotowe, by wziąć udział w kolejnej misji ratunkowej.
– Musimy powstrzymać robopsa, zanim narobi więcej szkód – powiedział Ryder. – Gdy go wyłączymy mogę spróbować go naprawić.
– Skye, dzięki swoim specjalnym okularom znajdziesz robopsa. A ty, Rocky, zbuduj coś w co go złapiemy – zarządził Ryder.
– Oto pies, który lata! – zawołała Skye.
– Zielone, znaczy jedź! – szczeknął Rocky.
– Pozostałe pieski niech sprzątną bałagan, jakiego narobił robopies – poprosił Ryder. – Ruszamy do akcji!

Skye leciała helikopterem. W pewnej chwili zauważyła robopsa.
– Kieruje się w stronę wieży wodnej! – zameldowała.
Robopies wpadł na wieżę, przebił się przez nią i wyleciał z drugiej strony. Potem rozbił ścianę i wleciał do salonu dla zwierząt. Katie i Cali z impetem wpadły do wanny z przygotowaną kąpielą.
– Widocznie ten pies nie korzysta z wyjścia dla psów – zauważyła Katie.
Rubble i Zuma robili porządek na głównej ulicy.
– To już ostatni arbuz, panie Porter powiedział Rubble.
– Dziękuję za pomoc w sprzątaniu – uśmiechnął się pan Porter. – To chyba wszystko.
Nagle nadleciał robopies i znowu przywrócił całe stoisko. Rubble ciężko westchnął.

Skye zadzwoniła do Rydera.
– Robopies zmierza w moim kierunku! – zawołała.
– Czy możesz sprawić, by poleciał w naszą stronę? – spytał Ryder.
– Postaram się! – zapewniła go Skye, jednocześnie wykonując unik, by nie wpaść na robopsa.

W tym czasie Rocky konstruował urządzenie z magnesem, które miało pomóc schwytać robota.
– Prawie gotowy! – powiedział Rocky.

Skye podprowadziła robopsa tak blisko, jak mogła. Rocky użył wyrzutni, by wystrzelić wysoko magnes. Poszybował on w górę i przyczepił się do metalowego robota.
– Doskonały rzut, Rocky – pochwalił pieska Ryder. – Twoja kolej, Skye.
Skye zeszła helikopterem niżej i opuściła w dół hak. Dzięki magnesowi złapała robopsa.
– Robopies wraca do domu! – zaszczekała Skye.
Skye powoli opuściła robopsa na chodnik. Próbował uciec, ale Ryder nacisnął na nim przycisk i go wyłączył.
– Chyba muszę wrócić do szkicowania – westchnął chłopiec ze smutkiem.
– Niekoniecznie – powiedział Rocky. – Mam starą antenę, którą możesz wykorzystać.
Ryder wymienił antenę i włączył robopsa. Robot znowu działał jak należy! Hau! Hau!
– Dziękuję, Rocky! I wam też, pieski! – powiedział Ryder. – Nie zreperowałbym go bez waszej pomocy!
– Ryder, jeśli masz kłopoty… – zaczął Rocky.
– Zadzwoń po pomoc! – dokończyły pozostałe pieski.
– Jesteście się wspaniałymi psiakami! – zawołał ze śmiechem Ryder.

Więcej fantastycznych historii Psiego Patrolu znajdziesz w książeczkach dostępnych w sklepie ksiazeczkibajeczki.pl

 

Exit mobile version