☰ menu

Czas miłości

Bajka do czytania dzieciom bajki na dobranoc
Dzień był mroźny. Lekki wiatr od czasu do czasu poruszał oszronionymi gałązkami. Przymglone słońce zniżało się ku ziemi. Na konarach dębu z nastroszonymi piórami siedziało kilka wron i dwie sroki. Opodal wśród czerwonych owoców dzikiej róży harcowało stadko wróbli.  Jeleń pracowicie skubał korę młodej brzozy, a stadko saren wygrzebywało spod cienkiej warstwy śniegu trawę i wrzosy.

Na polanę lekkim truchtem wbiegł lis. Jedna ze srok poruszyła się na gałęzi.

– Rudzielec nie upolował kury! – zaskrzeczała. – Przyznaj się, pewnie zjadłeś gdzieś w krzakach.

– Ani kury, ani kaczki – dumnie odparł lis. – A ty mogłabyś powstrzymać się od złośliwości. Dzisiaj nie poluję, a u dwunożnych byłem towarzysko. To o wiele ciekawsze.

– Brawo! – zatrzęsły się dębowe gałęzie. – W taki czas jak dziś każdy się zmienia.

– Żebyś wiedział, Najstarszy. – Lis machnął puszystym ogonem. – Czuję się znacznie bardziej wartościowy. Dyskusja z domowym ptactwem jest całkiem pouczająca. Kaczki i kury nie są głupie!

Z lekkim szumem spłynął z góry wielki kruk.

– Dwunożni potrafią czasem zadziwić! Kto by pomyślał?

– Co się stało, Czarnopióry? Czy znowu jest u nich jakaś wojna? – spytał młody rogacz.

– Nic podobnego – odparł kruk. – Wydają się jakby odmienieni. Uśmiechają się często, życzą sobie dużo dobrego. Nawet politycy mówią o miłości.

– Hehehe! – odezwała się jedna z wron. – Wiemy coś o tym. Za kilka dni znowu będzie jak zawsze.

– Droga kuzynko – pokręcił głową kruk. – Nigdy nie jest zawsze tak samo. A trzeba przyznać, że dwunożni potrafią się uczyć.

– Na błędach, na błędach – świergotały wróble.

– Błędy popełnia każdy – zahuczało z góry. – Trzeba wierzyć w naszych dwunożnych braci. Czas pojednania, który wszyscy teraz przeżywamy, jest im szczególnie potrzebny. A jeśli będą mądrzejsi, to i nam będzie się lepiej żyło.

– I będą mieli dużo tłustych kur… – zamruczał lis.

– Ty zawsze będziesz sobą, Rudzielcu – mruknął jeleń. – A może byś spróbował trochę roślinnego pokarmu? Spójrz na mnie, jaki jestem smukły i mocny, a nie zjadłem nigdy ani kawałka mięsa.

– Lis żyje według swojej natury – mocny głos Najstarszego odezwał się ponownie –  tak jak każde z nas. Ale kto wie, jak będzie w przyszłości…

I popłynęła opowieść o dawnych czasach, gdy na świecie nie było zabijania. Zwierzęta z przejęciem słuchały dziwnej mowy Najstarszego. Stary Gaj zanurzał się w nocy Bożego Narodzenia.

Opowieści z różnych światów bajki do czytania na dobranoc

Autor bajki: Habibi. Więcej bajek autora w zbiorze Opowieści z różnych światów.

Exit mobile version