Lęk przed wyobrażonym przez siebie stworzeniem może być przeogromny. Pamiętam jak moje dzieci, wtedy w wieku 6 i 7 lat, nie mogły wrócić do pokoju hotelowego na wczasach, bo za zakrętem korytarza czaił się… Czarny Potwór. Zgłosiły się do recepcji prosząc o pomoc. Okazało się, że to córeczka wymyśliła potwora by nastraszyć brata, ale później sama uwierzyła w jego istnienie…
Podobno lęk przed wyobrażonymi stworami pojawia się już u 2-letnich maluchów, a najwyższy poziom osiąga u pięciolatków i sześciolatków.
Czym jest spowodowany? Jedna z hipotez mówi, że dzieci rozróżniają fikcję od faktów tylko w przypadku zwykłych rzeczy, zaś mają wątpliwości w przypadku niezwykłych istot – co do istnienia, których nie są pewne. Często także można zaobserwować, że chociaż dziecko wydaje się wiedzieć, że potwory nie istnieją, to jednak boi się ich!
Oswójmy ich lęki podobnie, jak to robi fantastyczny film „Potwory i Spółka”. Stwórzmy wspólnie ich własne potwory, które zamiast ich w nocy straszyć, będą ochraniać.
Zacznijcie od namówienia dziecka, aby wyobraziło sobie swojego najstraszniejszego potwora. Takiego naaaajjjjjstrrraszniejszego ze wszystkich potworów. A potem poproście by go jak najwierniej narysowało na dużej kartce z bloku. Po czym wytnijcie go i odrysujcie jego kształt na materiale. Do szycia potworów najlepiej nadaje się polar w różnych kolorach. Można poświęcić na ten cel stary, sfilcowany polarek dziecka albo za kilka złotych kupić używany kocyk polarowy w ciucholandzie.
Zszywamy potwora na maszynie lub ręcznie, wywijamy na drugą stronę i wypychamy. Najprościej jest wypchać go watą, ale na przykład w przypadku węża zrobionego przez moją córeczkę musieliśmy wybrać się aż do Fabryki Misiów z prośbą o wypchanie go tą specjalną nadmuchiwarką do waty.
Teraz zaczyna się cała zabawa! Prosimy dziecko o ozdobienie potwora: może wybrać mu oczy z guzików, fryzurę z włóczki, uśmiech lub grymas.
I potwór gotowy!