Pana Kleksa i jego Akademię znają chyba wszystkie dzieci w Polsce. Ten szalony i mądry jednocześnie nauczyciel najlepiej wie, jak uruchomić wyobraźnię swoich uczniów. A to ona przecież jest kluczem do szczęścia, bo pozwala spojrzeć na zwykłe rzeczy i znane sprawy w nowy, lepszy sposób.
Przekonuje się o tym Adaś Niezgódka, który trafia do Akademii z poczuciem, że ma „gliniane ręce” i niewielki z niego może być pożytek. Dzięki Kleksowi odkrywa potencjał, który drzemie w odważnym podążaniu za najdziwniejszymi nawet pomysłami, co daje mu wiarę w siebie i siłę, by iść własną drogą.
Własną drogą nie idzie za to Alojzy. To sztuczne „dziecko doskonałe”, zaprogramowane by bezkrytycznie realizować ideały swojego ojca, Filipa. Niszczy wszystko, co inne i „zmyślone”, czyli Kleksowi najdroższe, bo zamiast dziecięcej ciekawości jest wyposażony w sztywne założenia.
Towarzysząc Adasiowi w jego przygodzie, każdy widz – mały i duży – będzie miał okazję do zastanowienia się, czy przypadkiem nie zdarza mu się zachowywać jak robot. Pan Kleks inspiruje, by częściej pytać „co by było gdyby”, chociaż pewnie guzik o tym wiemy.
A co by było, gdyby zwykły guzik otwierał kolejne furtki do niezwykłych bajek, w których wszystko jest na niby? Wszystko prócz tego, co czujemy. Na szczęście.
więcej informacji