I byłoby wszystko dobrze, gdyby nie wizyta niezbyt sympatycznej kuzynki Kazi, która przywiozła ze sobą… kota. Panna Kazia od razu wyczuła zapach myszek, udało jej się uchylić zamknięte drzwi kredensu i wpuścić tam swojego pupila. Przerażone myszki schowały się w odległym zakamarku, licząc, że kot nie zdoła do nich dotrzeć, gdy wtem usłyszały chrapanie. Myszka Chrapiszka nie schowała się z nimi. Oczywiście, cała historia skończyła się dobrze, ale nie będę opowiadała w jaki sposób najmłodszy członek rodziny myszek zdołał pokonać kota – przeczytajcie sami.
Oprócz uroku, opowiadanie oparte jest na ciekawym pomyśle. Osoba, którą można by uznać za "najsłabsze ogniwo" w rodzinie okazuje się tą, która ratuje życie pozostałych myszek. Bardzo sympatyczna historia, z urokliwymi ilustracjami, do czytania na jeden raz, bo całość jest króciutka.
Kawiarnia Plac Zabaw
Niedziela 23.10.2011, godz. 12.00
WSTĘP WOLNY