☰ menu

Relacja ze spotkania w Ukrytym Mieście

śr.-śr.
17.10-24.10.2012

W księgokawiarni Ukryte Miasto w Warszawie na spotkaniu zorganizowanym przez Instytut Spraw Publicznych debatowali: Małgorzata Kur, autorka książki „Król zwierząt", Joanna Rusinek, autorka ilustracji, oraz przede wszystkim ojcowie: Jacek Pawlak, ojciec 4 dzieci i Grzegorz Byczek, zaangażowany tato po przejściach. Nad sprawnym przebiegiem spotkania czuwał poeta i ojciec Rafał Czachorowski. Debacie towarzyszyła zorganizowana przez Ambasadę Szwecji wystawa fotograficzna The Swedish Dad, pokazująca szwedzkich ojców w akcji.

„Mój tato jest jak konik morski. Konik morski to jedyny samiec w świecie zwierząt, który w specjalnej torbie nosi złożone przez samicę jajeczka, dopóki nie wylęgną się z nich małe koniki." – napisał Kuba, bohater książki „Król zwierząt". Na debacie ojcowie byli zgodni: stereotyp ojca, jako pracującego macho nieuchronnie odchodzi w przeszłość. – Dzisiejszy ojciec musi być raczej jak kameleon. Musi się świetnie dopasowywać do sytuacji w pracy i w związku. To zupełnie inna rzeczywistość niż ta, w której funkcjonowali nasi rodzice. – zauważył Jacek Pawlak.

Joanna Rusinek zauważyła, że w historii Kuby pojawia się poczucie niepewności, kiedy odkrywa, że jego ojciec nie jest takim „królem zwierząt" jakiego sobie wyobrażał. Co powiedzą koledzy, kiedy opowie o swoim tacie? Rafał Czachorowski opowiadał, że dzieci bywają bezlitosne. – Jestem poetą i przez długi czas moje dzieci uważały, że to straszny obciach. To dość bolesny stereotyp, że ojciec musi być zabieganym pracownikiem korporacji. A co, jeśli to kobieta zarabia więcej?

Według panelistów dziś problemem nie jest już sam podział obowiązków. W czasach kryzysu racje ekonomiczne silnie wpływają na życie rodzinne. – To nie jest kwestia stworzenia jakiegoś teoretycznego podziału domowych prac pomiędzy kobietę i mężczyznę. To kwestia prostej odpowiedzi na pytania: skąd wziąć pieniądze? Jak zorganizować codzienne dowiezienie dzieci do szkoły? – mówił Jacek Pawlak.

– Moje zaangażowanie w opiekę nad dzieckiem nie wynikało stąd, że chciałem być dobrym mężem. Wynikało z naturalnego pragnienia przebywania z małym człowiekiem. Jako ojciec nie chcę nikomu imponować. Chcę być dobry dla dziecka. – podsumował Grzegorz Byczek.

Exit mobile version