☰ menu

Plamek i Brudek, czyli za co dzieci kochają obrzydliwości i jak nauczą się dzięki nim higieny

Plamek i Brudek
pon.-niedz.
02.10-22.10.2023
Plamek i Brudek
to dwie najobrzydliwsze bakterie, jakie można sobie wyobrazić. Przeczytacie o nich w przeznaczonej dla dzieci od około 4 roku życia serii Jeleny Pervan, której pierwszy tom ukaże się po polsku jeszcze we wrześniu. Być może wielu rodziców zna już tych bohaterów osobiście – czasem mieszkają w brudnym dziecięcym zębie, czasem pod paznokciem nieumytej ręki… Książka w detalach opisuje ich naprawdę ohydny świat, co dla każdego małego czytelnika oznacza świetną zabawę, ale też – lekcję higieny. Tylko jak dwie obrzydliwe (choć w gruncie rzeczy całkiem sympatyczne) bakterie mogą nauczyć kogokolwiek higieny?!

1) Nie przynudzaj!

Ulubieni bohaterowie książek dla najmłodszych to postaci zwariowane, niekoniecznie „grzeczne”, często fantastyczne i niezgodne z zasadami naszej rzeczywistości. Czasami wyrastają ze swojego zachowania i dojrzewają, ale wielokrotnie to na tej niepoprawności i niemożliwości opiera się ich urok. To dzięki nim są interesujące, a nie nudne – bo cóż nudniejszego niż krystalicznie czyste wzory grzecznych dzieci? Bohaterowie, którzy przeszli do historii – Pipi, Ania z Zielonego Wzgórza czy Piotruś Pan – to wcale nie ideały grzeczności, a Muminki, Kubuś Puchatek czy krasnoludki – to postaci wykraczające poza granice empirycznego świata dorosłych.

Plamek i Brudek świetnie realizują te założenia – bohaterowie niepoprawni, bo obrzydliwi, nieprawdopodobni, a świetnie wpisujący się w fantastyczny horyzont wyobraźni dziecka, przykuwający uwagę, bo zabawnie narysowani. Kiedyś takie pomysły mogły się pedagogom wydawać szkodliwe, bo elementy fantastyczne odciągały od tego, co rzeczywiste, a zwariowani bohaterowie nie prezentowali modelowego zachowania, wymaganego od dzieci. Dziś na szczęście, wraz z uznaniem dziecięcego prawa do fantazjowania i zabawy, literatura dla dzieci te elementy nauczyła się doceniać. Co więcej, przekonano się, że nie muszą służyć tylko rozrywce, lecz można połączyć je z nauką i wychowaniem, nawet w sprawach tak przyziemnych jak najprostsze zasady higieny.

 

2) Nie omijaj „brudnych” tematów!

Słuchając opowieści Jeleny Pervan, dzieci nie zostaną odrzucone przez nieobecny tam moralizatorski ton, lecz rozbawione tematem „zakazanym”, a przynajmniej z zasady unikanym przez dorosłych. To właśnie element czyniący opowieść o Plamku i Brudku tak pochłaniającą. Wpisuje ją też w widoczną już od jakiegoś czasu w literaturze dziecięcej tendencję do wprowadzania do tekstów obrzydliwości. W tej książce wszystko śmierdzi, pewnie gnije i lepi się… Nas, dorosłych, to tylko obrzydza. Ale pamiętajmy – książki dla dzieci mają być DLA DZIECI. A je z pewnością będzie to bawić. Co więcej, to właśnie ten aspekt opowieści – a nie na przykład fragment o myciu zębów – wyda im się najlepsza. Taki sposób kształtowania dobrych nawyków może okazać się bardzo skuteczny, nawet jeśli mają być one przyswajane „przy okazji” zabawy i śmiechu.

Zaaprobowanie świata dziecięcej wyobraźni, stworzenie atrakcyjnych dla malucha bohaterów i nieco przewrotnej opowieści to klucz do sukcesu. Wytłumacz dziecku potrzebę mycia rąk w sposób naukowy, a zanudzisz je. Opowiedz dziecku o Plamku i Brudku, a uzna ich nie tylko za bardziej przekonujących, lecz także za „fajnych”, zabawnych i wartych uwagi. W pierwszym tomie pt. Kakao szambao czytelnik będzie świadkiem gotowania tytułowego napoju w brudnym zębie Lotka, a w kolejnym urodzinowej imprezy pod brudnym paznokciem Dorci. W przeciwieństwie do staromodnej dydaktycznej opowiastki mają szansę rozśmieszyć i naprawdę zainteresować dziecko. Ich przygody możliwe są jednak dzięki brakowi higieny gospodarzy i kończą się bólem zęba albo przeziębieniem. Morał jest jasny – harce bakterii są śmieszne, ale lepiej o nich czytać niż doświadczyć ich na własnej skórze.

 

3) Mów językiem dzieci!

W literaturze liczy się nie tylko historia, ważny jest też sposób opowiadania. Obok zabawnych ilustracji Jeleny Brezovec w serii o Plamku i Brudku zauważyć należy także jej językową stronę i docenić słowotwórczą pracę autorki i tłumaczki. Kakao szambao, babcia Upaćkanka, panierowana śmierdzielucha w sosie z ohydztw – trudno o bardziej obrazowy język. Które dziecko nie zachwyci się takimi językowymi obrzydliwościami? Kto wie, może niektóre z nich wejdą potem na stałe do rodzinnego słownika i będą żartobliwym sposobem na przypominanie o podstawowej higienie? A może stworzycie swoje określenia, które najlepiej opisują zwyczaje bakterii w Waszym domu? To już zależy od wyobraźni czytelników – dorosłych i dzieci.

Exit mobile version