☰ menu

30. rocznica Dziecięcego Zespołu Góralskiego MALI HAMERNICY

sob.
25.10.2014

25 października (sobota), godz. 1700, sala teatralna

Wstęp na koncert z zaproszeniami

informacje: tel. 12 644 02 66 wew. 10, e-mail: artystyczny@nck.krakow.pl

zaproszenie: http://www.youtube.com/watch?v=aka1HwrzFs0&html5=1 

O zespole w liczbach

Dziecięcy Zespół Góralski „Mali Hamernicy" to ponad 40 członków w wieku 5 – 15 lat.

96 byłych członków DZG „Mali Hamernicy" tańczyło później w ZG „Hamernik".

18 byłych członków DZG „Mali Hamernicy" tańczy obecnie w ZG „Hamernik".

Zespół odbył 29 wyjazdów zagranicznych i odwiedził 70 miejscowości w Polsce.

Z Zespołem występowało do tej pory 130 muzyków.

Do tej pory w Zespole tańczyło i śpiewało 81 rodzeństw.

Jest to Zespół niezwykły – mali śpiewacy i tancerze mówią czystą gwarą podhalańską choć wszyscy urodzili się w Krakowie. Gdy występują na scenie i przedstawiają w swoich programach tradycyjne zwyczaje Skalnego Podhala lub wychodzą z kolędą, treść ich przekazywana jest w autentycznych pieśniach, tańcach, zabawach i radościach dzieci z podhalańskich wsi. Trudno uwierzyć że jest to pokolenie już wychowane w mieście i to 100 kilometrów od Podhala. (Jolanta Antecka – Dziennik Polski ).

Hutnicy ze Skalnego Podhala

Państwo Anna i Kazimierz Lassakowie sprowadzili do Nowej Huty autentyczny góralski folklor. Mimo różnic kulturowych nowohucianie „gibko" odtwarzają góralskie tradycje.

– Z tańcem miałem do czynienia od szkoły podstawowej – mówi wychowany w Zębie pan Kazimierz. – Później kontynuowałem to, studiując na Akademii Rolniczej w Krakowie – wspomina założyciel „Hamernika i „Małego Hamernika". Nowohuckie zespoły nie był jedynymi w blisko pięćdziesięcioletniej działalności artystycznej pana Kazimierza. Ma on na swoim koncie również występy w lokalnych zespołach folklorystycznych. Pan Kazimierz marzył jednak o stworzeniu grupy nie tylko dla studentów, ale dla wszystkich górali i miłośników podhalańskiej kultury, którzy mieszkają w Krakowie. Tak powstał „Hamernik, a później jego młodszy odpowiednik.

Nazwa wywodzi się z podhalańskiej gwary i oznacza człowieka parającego się wytopem i obróbką żelaza, czyli po prostu hutnika. Łączy zatem w sobie ukłon w stronę hamerników pracujących w tatrzańskich hutach (hamerniach) i głównej gałęzi nowohuckiego przemysłu. Przez pierwsze lata działalności zespół związany był z Domem Kultury Huty im. Lenina. W 1983 roku przeniesiony został do Nowohuckiego Centrum Kultury, którego jednostką jest do dziś. Występy zespołu cieszyły się zainteresowaniem wśród lokalnej społeczności, także tej młodszej.

– Pomyśleliśmy, że te dzieci też należy zagospodarować – mówi pan Kazimierz Lassak. – W 1984 roku powołaliśmy z żoną do życia zespół „Mali Hamernicy". Większość jego członków zasila później grupę starszych – wyjaśnia ciągłość pokoleniową nowohuckich górali. – Dążymy do tego, żeby już po roku dzieci były gotowe do występów na scenie i nie odbiegały poziomem od starszych – zapewnia pan Kazimierz mówiąc o regularnych próbach młodzieżowych grup. W „Małych Hamernikach" tańczą i śpiewają dzieci od piątego roku życia. Często zdarza się, że są to potomkowie dotychczasowych tancerzy. Przez zespół przewinęło się też kilkanaście par małżeńskich.

Poza rodzinnym charakterem „Hamerników" wyróżnia na pewno aktywność. W ciągu trzydziestu lat istnienia zagrali imponującą liczbę, ponad 650 koncertów zdobywając na ogólnopolskich i międzynarodowych festiwalach najwyższe laury w prestiżowych konkurencjach.

– Cały czas chcemy się sprawdzać z innymi zespołami – mówi pani Anna Lassak. – Wyniki pokazują, że stale trzymamy wysoki poziom – dodaje, chwaląc osiągnięcia podopiecznych.

Grupa prezentuje folklor „in crudo" – jak najbardziej zbliżony do natury. Muzyka, stroje, gwara zachowują podhalańską autentyczność. I podhalańskiego ducha.

– Nie każdy potrafi zagrać taką muzykę. Można kogoś ubrać w strój góralski i nic to nie da. Wszystko musi ze sobą współgrać – tłumaczy pan Kazimierz. Chętni do chłonięcia góralskiej kultury jednak są. I nie zanosi się na to, żeby mogło braknąć dopływu świeżej krwi. Cieszy to małżonkę pana Kazimierza, Annę Lassak. – Wierzę, że gorzej nie będzie – mówi. Przy obecnej polityce wszystko opiera się na ludziach, którzy to kochają: dają swoje serce, pasję i prywatny czas – zauważa współzałożycielka „Małych Hamerników".

– Boję się o młodzież, która siedzi w domach pochłonięta komputerami. Wszystko zależy od rodzica – dodaje. Jak zapewnia, dziecko przychodząc na zajęcia, nie tylko uczy się śpiewać i tańczyć, ale także wychowuje się pod każdym względem. Ma wrażliwszy słuch, lepiej się uczy, jest bardziej otwarte na świat.

– Zauważyliśmy też, że nasze dzieci nie mają problemów z wadami postawy – wymienia kolejne zalety nauki tańca góralskiego pani Anna. Zalety połączenia ekspresji, temperamentu i sprawności fizycznej z pięknymi strojami, melodyjną muzyką i tradycjami samiuśkich Tater każdy powinien ocenić sam.

Fragment wywiadu z Anną i Kazimierzem Lassakami zamieszczony w dwutygodniku „Lodołamacz". Tekst Tomasz Piwowarczyk

 

Exit mobile version