☰ menu

Furtka

furtka do ogrodu

Przed domem wielmożnych
środek płotu furtka wieńczy.
Piękna, zdobna i bogata,
gdy ruszona dzwonkiem dźwięczy.

Każdy przechodzący obok
nie mógł zaspokoić wzroku.
Stał, podziwiał i wychwalał
przód i każdy szczegół z boku.

Gładkość szlifu, finezyjność.
Furtka bowiem ta drewniana,
precyzyjnie niebywale,
z kunsztem wielkim wykonana.

Ale cóż, że ona sama,
tak przepiękna, cała zdobna,
kiedy niczym drzazga w oku
tkwi w niej klamka niewygodna.

Klamka jednak chociaż gniecie
nie jedynym jest zmartwieniem,
skobel co się wierci pod nią
ten jest furtki utrapieniem.

W bok uwiera zardzewiały,
nie pasuje do całości.
I zgrzytając zaśniedziały,
furtkę skobel szpetny złości.

Chcąc się pozbyć towarzystwa,
dumna furtka z swej urody,
w piekło życie obu zmienia,
odrzucając gesty zgody.

Przepełniła czarę jadu
dokuczając obelgami.
Klamka choć mosiężna, mocna
to rdzawymi zlana łzami.

Skobel zamilkł od sarkazmów,
zamknął się zupełnie w sobie.
Tak się zaciął niebywale,
ani drgnie na strony obie.

Przestał służyć ze zgryzoty,
więc gdy nocą wiatr się zerwał,
furtką trzaskał przeraźliwie,
aż zawiasy jej oderwał.

Połamana leży w drzazgi,
w jednej kupie razem z miałem.
Czynów własnych jest ofiarą,
była cudem, jest opałem

 

Tekst zgłoszony przez serwis http://bajdulkowo.pl. Udostępniamy go za zgodą Autora (Alicja Kowalska)

Exit mobile version