Tym, co dodaje koloru i podnosi poziom humoru jest graficzna strona lektury
„Wyliczanki” mogą być trafionym wyborem, jeśli chcemy poczytać malutkiemu dziecku.
Krótkie, rytmiczne teksty przyciągają słuch nawet takich maluchów, którym jeszcze daleko do samodzielnego mówienia oraz świadomego słuchania opowieści. Dla starszych dzieci mogą być źródłem inspiracji, po które będą sięgać, gdy będą chcieli się pobawić z rówieśnikami. Wyliczanki łatwo zapadają w pamięć, dzięki czemu nie muszą być lekturą, do której jednorazowo zasiadamy, a po przeczytaniu odkładamy na półkę i na tym kończy się nasza przygoda z książką. Wręcz przeciwnie. Mogą one stanowić początek zabawy – w trakcie spaceru, wycieczki, jazdy samochodem. Łatwo je zapamiętać, więc można je powtarzać, ćwiczyć, przywoływać przy różnych okazjach i mieć z tego niezłą radość.
Ci, którzy chcą się spotkać w wyobraźni z krasnoludkami i trollowymi kotkami, zobaczyć ufoludki, przekonać się, jak zarazek potrafi wejść za obrazek, a żyrafy wyjść z szafy, sprawdzić, kto się chowa w środku kwiatka, posłuchać jak to „cudne jest uczucie fajtać palcem w lewym bucie” – niech sięgną po „Wyliczanki z pustej szklanki”. Polecam!
Katarzyna Klimek-Michno
Wyliczanki z pustej szklanki
Tekst: Małgorzata Strzałkowska
Ilustracje: Kacper Dudek
Oprawa twarda, folia błyszcząca
Format: 298 x 210 mm
Stron: 44
Wydawnictwo Bajka