Tymczasem małe, czarne Wodniki są wyjątkowo duże. Właściwie niewiele mniejsze od swoich rodziców! Ale nie powinno nas to dziwić, bo wykluły się z wielkich jaj z wielkimi żółtkami, które zapewniły maluchom doskonały start w życie – jeszcze zanim opuściły ciasne skorupki.
Prawdziwie ogromne są ich stopy! Pisklęta nie tylko wkrótce po wykluciu ruszają w teren, ale jeszcze muszą przemieszczać się po bardzo grząskim i niepewnym gruncie. Wielkie stopy w tych warunkach są więc bardzo przydatne już na samym starcie.
I chociaż z czasem wygląd małych Wodników bardzo się zmieni, to ich wielkość wcale nie aż tak bardzo. Taka ich przewrotna natura: jak są małe – to są duże, a gdy są duże – to są małe.
Duże rozmiary, gdy całe życie spędza się w ukryciu nabrzeżnych zarośli, byłyby tylko przeszkodą. A to w takich właśnie siedliskach ptaki znajdują bezpieczne schronienie i pożywienie. I zjadają dosłownie wszystko, co im sprzed dzioba nie ucieknie – od wszelkich bezkręgowców, poprzez małe rybki, a na okazjonalnych myszach, jajach i pisklętach małych ptaków skończywszy. Całe szczęście dla świata, że duże Wodniki są takie małe.
Para Wodników razem będzie przeczesywać zakamarki swojego mikroświata w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Będą się dzielić tym, co znajdą. Razem zbudują gniazdo, będą wysiadywać jaja i wspólnie wychowają młode. Będą najbardziej cierpliwymi i oddanymi rodzicami. Każdy kęs będą podawać swoim maluchom wprost do dzioba. Jeśli trzeba będzie, dokładnie opłuczą zabrudzone smakołyki w pobliskiej wodzie. Gdy pogoda sprzyja i jedzenia jest dużo, Wodniki decydują się na drugi lęg. Wówczas już prawie dorosłe dzieci z tego pierwszego pomagają wychować rodzeństwo z drugiego lęgu. W wolnych chwilach cała rodzina będzie iskać sobie pióra lub po prostu wygrzewać się w słońcu i przytulać.
Wodniki nie lubią opuszczać swoich podmokłych zarośli. Gdy wylądują w nich wczesną wiosną, po powrocie z zimowisk w Zachodniej Europie, poderwą się do lotu dopiero jesienią – z powrotem ruszając na zimowiska.
O tym, że tam w ogóle są – oczywiście usłyszymy. Ale tylko w niewielu miejscach. Bo w całej Polsce, wiosną i latem straszy tylko 10-20 tysięcy par Wodników. Prawdziwych bagiennych skrzatów.
Artykuł zaczerpnięty z wystawy Ptak też Człowiek! zrealizowanej przez organizację pożytku publicznego – Ptaki Polskie. Wystawa jest częścią Kampanii Bądź na pTAK!, prowadzonej dzięki dofinasowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, pod honorowym patronatem Ministerstwa Środowiska. Sponsorem Kampanii jest firma AMS S.A., a Partnerem Medialnym Portal ONET.pl
Autor zdjęcia: Jacek Drozda
Zapraszamy do działu z ptasimi kolorowankami Miasta Dzieci