☰ menu

Wielki piknik. Recenzja

Wielki-piknik
📖 Czyta się średnio w 2 min. 🕑
Bo niby wszystko wydaje się proste – oto główni bohaterowie – Państwo Psytulińscy i ich przyjaciele (znani z pierwszej części „Gdzie jest tort?”) wyruszają (tym razem także z biszkoptowo – kremowymi smakołykami) na piknik. W czasie tej wyprawy dzieje się jednak bardzo wiele… Bez zdradzania szczegółów – jest i wątek kryminalny, i liczne odniesienia do relacji miedzyludzkich, emocji, zachowań typowych dla grup ludzkich, ba, pokusić można się nawet o wyodrębnienie pewnych „typów psychologicznych” (są obserwatorzy, samotnicy, strojnisie, intryganci, podrywacze, pomagacze i wielu innych). Wszystko to czytelne, choć pozbawione opisu (a może właśnie dlatego – tu działa wyobraźnia i własna interpretacja).

Wnikając po raz kolejny w ilustracje – ze zdziwieniem stwierdzałem, że czegoś wcześniej nie zauważyłem, na czymś innym się skupiłem, cos zupełnie nowego dostrzegłem… Świeże wątki za każdym razem – to w klasycznej „pisanej” opowieści nie byłoby możliwe.

„Czytając” tę książkę można znaleźć pole do rozmów z dziećmi – począwszy od wpływu lizaków na stan organizmu, poprzez cała gamę zachowań związanych z pomocą międzyludzką po sposoby radzenia sobie z trudnymi sytuacjami (obwinianie, kłótnie). Można badać ich sposób przeżywania i wiele dowiedzieć o nich samych. Można pozwolić na puszczenie wodzy wyobraźni. Opowiadać samemu lub pozwolić opowiadać dzieciom. Nawet dzieci, którym sztuka czytania słowa jest jeszcze obca, z powodzeniem odczytają to, co obrazy podsuwają… W ilustracjach jest ukrytych mnóstwo szczegółów, przemyślanych, wcale nieprzypadkowych. Opowieść jest dynamiczna, zaskakująca, bardzo ciekawa – zarówno przez samą formę, jak i to, co się tam dzieje. Wciągająca zabawa. Zdecydowanie godna polecenia.

Arkadiusz Lubowicki

Wielki piknik


Autor: Thè Tjong-Khing
Ilustracje: Thè Tjong-Khing
Format: 187x 258 mm
Ilość stron: 32
Rok wydania: 2012
Wydawnictwo EneDueRabe

 

Exit mobile version