☰ menu

Recenzja spektaklu ”Wiedźmy” w Teatrze Lalka

Recenzja-spektaklu-8221Wiedźmy8221-w-Teatrze-Lalka
📖 Czyta się średnio w 2 min. 🕑

Akcja przedstawienia rozpoczyna się w Norwegii. Tam babcia głównego bohatera wprowadza go w intrygujący świat wiedźm. Skąpana w błękitnym mroku scena i wciągające babcine opowieści tworzą tajemniczy klimat. Mimo to, w ciemności co chwila rozbrzmiewają śmiechy widowni.

 

Narracja przenosi się w kolejne miejsca – do angielskiego domu chłopca i ekskluzywnego hotelu, w którym odbywa się doroczny kongres tytułowych wiedźm. Sugestywne scenografie malowane światłem i ozdobione prostą dekoracją stanowią doskonałe tło dla pomysłowych efektów, które budzą entuzjazm dzieci i rodziców.

Niestety druga część przedstawienia wyraźnie traci impet. Pośród zabawnej choreografii tańczących czarownic i niezbyt udanej animacji wyświetlanej z projektora ginie czarowny klimat tajemnicy i co gorsza, punkt kulminacyjny historii. Zakończenie nie ma czasu  by wybrzmieć i wzbudzić emocji. Najważniejsze kwestie wypowiadane są na tle pojawiającego się znienacka napisu KONIEC. Nie ma katharsis, dzieci są zaskoczone i trochę zawiedzione.

Książka Roalda Dahla, której spektakl jest adaptacją, to niebanalna historia bez tradycyjnego happy-endu. Nie zaciera granic między dobrem a złem i uczy, że walka o innych warta jest najwyższego poświęcenia. Wybór takiej literatury świadczy o odwadze reżyserki.

Dzieci dobrze się bawią oglądając sztukę. Wizyta w teatrze jest dla nich zawsze dużym przeżyciem. Tak było i tym razem, chociaż nie wyszły ze spektaklu podekscytowane. Dziewięcioletni bywalec „Teatru Lalka" uznał, że „Wiedźmy" nie umywają się do „Sklepu z zabawkami" wystawianego na tej samej  scenie, ale nie żałował naszej wyprawy.

Polecamy również  Śpiewający Pinokio – recenzja koncertu muzyki teatralnej "Piosenki do grania na nosie" oraz Oniryczne rozgrywki szachowe – recenzja spektaklu Alicja po drugiej stronie lustra

 

Exit mobile version