Gdy zabraknie ulubionych myszy, sowy poszukują innych ofiar – a ich lista jest bardzo długa… Szczególnie jeśli jest się Puchaczem – największą sową Europy i jedną z największych na świecie.
Wielkie i odważne ptaszysko z czerwonymi oczami i rozpiętością skrzydeł sięgającą blisko 2m, może zabić niemal wszystko. Od myszy na przekąskę, poprzez małe Dziki, dorosłe Jastrzębie i Myszołowy, aż do Lisów i Saren. W jego jadłospisie doliczono się 250 różnych gatunków zwierząt!
Jest tak pewny siebie, że nawet gniazda stosunkowo często zakłada na ziemi.
Jako symbol tajemnych mocy i obrządków, sam skrywa nie jedną mroczną tajemnicę. Nieczęsty w świecie ptaków kanibalizm, jakkolwiek nie rutynowo, to jednak w szczególnych wypadkach wśród sów się zdarza. Do tego duże sowy polują na te mniejsze. A Puchacz jest największy…
Nie zawsze motywacją jest jedzenie. Czasami jest nią chęć wyeliminowania konkurencji. Zjawisko znane wśród większości drapieżników – zarówno ptaków jak i ssaków (a które my, ludzie, czasami stosujemy w sposób zorganizowany i na skalę masową – w odniesieniu do innych gatunków i własnego).
Sowy to zabójcy doskonali: Pióra – w barwach kamuflujących, o specjalnej strukturze, cudownie miękkie – dlatego nikt nie słyszy, gdy sowa leci. Nawet ona sama. Słuch – najważniejszy z sowich zmysłów. Co najmniej 10 razy lepszy od naszego. Niektóre różnicują czas w jakim dochodzą dźwięki do wartości 30 milionowych sekundy! – i to dla każdego ucha niezależnie. (…Też nie umiem sobie tego wyobrazić.) Sowy słyszą w systemie dolby surround. Asymetryczne rozmieszczenie uszu zapewnia im trójwymiarowy obraz dźwięku oraz efekty specjalne wzmacniane przez charakterystyczną szlarę wokół oczu i dzioba, po której dźwięki spływają wprost do uszu. I te oczy! Niektóre widzą 50 razy lepiej od naszych.
Wszystko to umożliwia sowom absolutnie precyzyjne namierzenie ofiary. Potem już tylko nieprawdopodobna koncentracja i utrzymanie celu, nawet jeśli ten szybko się porusza.
Sowa, gdy zrywa się do uderzenia, jest praktycznie wyłączona. Wydaje się, że sowy wiedzą o tym. Jeśli już któraś decyduje się zabić inną sowę – to zwykle wybiera ten właśnie moment. I tak w jednej chwili myśliwy staje się zdobyczą.
Piękny i mocny Puchacz. Książę Ciemności. Z bliska i widoczny, robi jeszcze większe wrażenie, niż wtedy, gdy go nie widzimy, a jedynie słyszymy dobiegające z mroku nocy, mrożące krew w żyłach puhuuu-hu-uu.
Azjatyckie plemię Ajnów miało w zwyczaju chwytać Puchacze i trzymać je w swoich osadach. Przez cały rok ptak był traktowany jak przysłowiowy król. Cała wieś dbała o to, aby niczego mu nie brakowało. Jej mieszkańcy mogli nawet głodować, ale gość musiał być syty i zaopiekowany. Po roku uroczysta procesja z Puchaczem ruszała od chałupy do chałupy. Wszędzie wielki ptak był przyjmowany z największymi honorami. Na koniec, równie uroczyście… duszono Puchacza, opowiadając mu przy tym o wszystkich dobrodziejstwach, jakie spotkały go we wsi. Jednocześnie proszono go, aby po śmierci doniósł do Wielkiego Ducha, jak dobrzy ludzie żyją na Ziemi i wyjednał dla nich wielką życzliwość i moc łask wszelkich. Jakież to ludzkie…
Mądre sowy najwyraźniej uczciwie raportowały w zaświatach o tym, co je spotkało na Ziemi – bo Ajnowie już dawno przeszli do historii.
Po latach balansowania na krawędzi, populacja Puchaczy w Polsce wzmocniła się do 250-270 par. Ocenia się, że w całej Europie, łącznie z Rosją, żyje ich 19-38 tysięcy par.
Artykuł zaczerpnięty z wystawy Ptak też Człowiek! zrealizowanej przez organizację pożytku publicznego – Ptaki Polskie. Wystawa jest częścią Kampanii Bądź na pTAK!, prowadzonej dzięki dofinasowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, pod honorowym patronatem Ministerstwa Środowiska. Sponsorem Kampanii jest firma AMS S.A., a Partnerem Medialnym Portal ONET.pl
Autor zdjęcia: Artur Tabor
Zapraszamy do działu z ptasimi kolorowankami Miasta Dzieci