Podczas zabaw z rówieśnikami dzieci ukazują swój prawdziwy temperament, swoje zamiłowania i sposób postrzegania świata. Angażują się w gry zespołowe, albo wolą bawić się same, lubią zabawy wymagające umiejętności społecznych, zabawy wymagające sprawnego liczenia, dobrego i szybkiego postrzegania, orientacji w przestrzeni, umiejętności językowych, kreatywności itd. itd. … Która z tych cech jest dominująca u naszego dziecka, którą warto rozwijać…? Która pomoże mu wieść w przyszłości szczęśliwe i satysfakcjonujące życie…
Każde dziecko rodzi się z pewny potencjałem i uważni rodzice potrafią go zaobserwować. Lecz czasem jest tak, że dziecko wydaje się być przeciętne albo dobre we wszystkim, ale nie najlepsze… Gdy przychodzi czas szkoły rodzice zastanawiają się, jakie cechy charakteru, jakie zdolności rozwijać w swych pociechach. Czasami nawet czują się zagubieni i nie potrafią dokładnie określić uzdolnień swego dziecka.
W jakich sytuacjach obserwować dziecko szukając w nim uzdolnień?
Np. podczas wspólnego grania w gry planszowe.
Łatwo zaobserwować temperament dziecka, kiełkujące zdolności, gdy dziecko gra w gry planszowe. Podczas rywalizacji partner, czy przeciwnik (również rodzic) walczy o swoje, o zwycięstwo, o poczucie, że jest najlepszy, że osiąga zamierzone cele… Dziecko też musi zadbać o swoją satysfakcję, powalczyć o pozycję… Dodatkową zaletą gier planszowych jest fakt, że wymagają interakcji z żywym przeciwnikiem, którego nie można tak po prostu wyłączyć, albo zniszczyć, by mógł odrodzić się ponownie, jak to dzieje się w grach komputerowych. Dlatego też gry planszowe to doskonała okazja do zaobserwowania cech charakteru naszego dziecka, jego zdolności, potrzeb i umiejętności.
Dzieci podczas zabaw grą planszową często zmieniają jej oryginalne reguły gry. I bardzo dobrze! To świadczy o ich kreatywności. Przyjrzyjmy się uważnie, co w grze np. warcabach jest dla dziecka najważniejsze? Czy emocjonuje się samą rywalizacją, czy woli z warcabów układać wzory na szachownicy, czy może konstruować wieże, a może uwielbia je liczyć?
Jeśli dziecko fascynuje się liczbami…
I przejawia zdolności matematyczne będzie liczyło często i z radością, będzie liczyło szklanki, talerze, warcaby i kredki… Warto właśnie te zdolności w nim rozwijać – zadawać często różne pamięciowe, co raz trudniejsze zadania. Kupić zeszyt ćwiczeń matematycznych na wyrost (nie musi wszystkiego tam rozwiązać). Bawić się w liczenie, dodawanie, mnożenie jak w zagadki. Z pewnością sprawi to wiele przyjemności naszej pociesze, usprawni procesy mózgowe odpowiedzialne za liczenie i da dziecku niezbędne do dalszego rozwoju pozytywne poczucie własnej wartości.
Jeśli dziecko woli tworzyć dziwne konstrukcje z pionków niż nimi grać warto sprawdzić, czy lubi budować dając mu inne przedmioty, czasami zupełnie nie oczywiste, np. korki od butelek, puste plastikowe butelki, guziki, pudełka od zapałek. Jeśli przejawia tego typu zainteresowania warto podsuwać mu różne pomysły na tworzenie nowych konstrukcji, zapisać go do klubu modelarskiego, oglądać wspólnie mosty, czy wieżowce i analizować ich budowę. Być może nasza pociecha kiedyś zostanie słynnym konstruktorem, czy budowniczym.
Jeśli natomiast dziecko z widoczną radością rywalizuje, warto sprawdzić, czy sam fakt rywalizacji jest dla niej źródłem satysfakcji, czy może konkretna gra. Jeśli maluch uwielbia rywalizować, do tego jest sprawny fizycznie i nie może spokojnie usiedzieć na miejscu – być może ma predyspozycje do zdobywania medali na mistrzostwach sportowych. Może warto znaleźć dla niego dyscyplinę, w jakiej się odnajdzie… sporty to nie tylko siatkówka, pływanie, sporty walki i piłka nożna. Sportem jest również zjazd z akrobacjami na nartach, taniec podwodny, strzelanie z łuku… Trzeba tylko znaleźć lub samemu zorganizować odpowiednie dla naszego dziecka zajęcia.
Jest wiele gier planszowych…
Które można wykorzystać do obserwacji uzdolnień naszej pociechy. Są gry strategiczne, logiczne, rządzone przypadkiem, prawdopodobieństwem, są gry jak monopol ujawniające nie tylko zdolności kalkulowania, ale i pasję do handlu. I są wreszcie gry takie jak „Farmer”, czy „Wilki i Owce”, w których gromadzi się zwierzęta, tworzy własne zagrody, chroni swą trzodę przed wilkiem.
Obserwujmy uważnie nasze dzieci podczas gry – być może okaże się, że dziecko nad rywalizację z przeciwnikiem i wygraną, które jest głównym założeniem gry – przedkłada relacje interpersonalne, dba o przeciwnika, żeby nie czuł się nieszczęśliwy przegrywając. Zamiast stwarzać zagrożenie dla stada owiec konkurenta z przeciwka woli rozbudowywać swoje stado i ustala, że w waszej grze wilk jest dobrym psem.
Zamiast zamieniać się królikami w „Farmerze”, by mieć konie i psy, które po przeliczeniu na punkty są najwięcej warte, ustala, który królik jest mamą, który tatą i jakie zadania mają dzieci. Być może z tego małego farmera wyrośnie w przyszłości psycholog lub specjalista od Public Reations.
Pamiętajcie jednak, że każda (psycho)zabawa służąca ocenie zdolności i wykryciu talentów u dzieci jest tyle warta, co umiejętności obserwacyjne i interpretacyjne osoby ją prowadzącej.
Bawcie się, zatem radośnie i uważnie z Waszymi pociechami i nie miejcie im nigdy za złe, że zmieniają reguły gry. Bo to może być zaszyfrowana wiadomość mówiąca o talentach i geniuszach drzemiących w Waszych pociechach.