☰ menu

Problemy szkolne z pisaniem i czytaniem

Dziecko z książką
📖 Czyta się średnio w 16 min. 🕑

Zastanawiasz się… A może już nawet psycholog stwierdził zagrożenie dysleksją i/lub zaburzenia koncentracji uwagi!
A może podejrzewasz u swojego dziecka zespół nadpobudliwości psychoruchowej ADHD…?

Zanim zapadnie „wyrok”… Idź z dzieckiem do optyka optometrysty!

Być może Twoja pociecha po prostu ma problemy – nie z koncentracją uwagi, nie z lenistwem i rozkapryszeniem – lecz ze wzrokiem! Ze wzrokiem? – pytasz – To do okulisty? Tak, ale…

Może Twoje dziecko ma problemy z widzeniem obuocznym i akomodacją – dlatego gdy patrzy na litery w książce – nie widzi ich ostro. Litery się czasami rozmazują, a czasami nie! Litery się czasami ruszają, przemieszczają, a czasami grzecznie stoją. Czasami tło wokół liter żółknie albo litery mają za sobą jakby cień. Czasami po kilku minutach czytania rozmazują się, giną lub robią się podwójne. Ale w badaniu u okulisty najczęściej lekarz tego nie zauważy… Dlaczego? Bo szuka czegoś innego…

Jak długo TY sam mógłbyś czytać gdybyś czasami widział tekst dobrze czasami źle?!? Co powiedziałby Twój partner widząc, że znowu odkładasz książkę… Że nie chce Ci się? Że Ty nigdy nie umiesz się skoncentrować na tym co robisz..? Zrób coś z sobą w końcu! Tylko co…

Jakbyś się czuł, jakie myśli krążyły by po Twojej głowie, jaka byłaby Twoja samoocena…? Osoba którą kochasz i szanujesz znowu ma do Ciebie żal i pretensje – znowu zawiodłeś. Nie sprawdzasz się! Czy taka sytuacja nie zdenerwowałaby Cię…?! Zrobiłbyś się nadaktywny, nadrabiałbyś miną swoje złe samopoczucie…? Czyżby pojawiała się też agresja…

Dzieci które mają problemy ze wzrokiem nie wiedzą, że źle widzą!!!

Przecież nie mają porównania… Myślą, że wszyscy ludzie widzą litery na tablicy i w książce tak samo. To tylko one same są jakieś takie do niczego! Wolniej od innych piszą, gorzej czytają… a z czasem są słabsze nawet z matematyki, chociaż mając pięć lat liczyły lepiej od kolegów… Dlaczego? Bo nie są w stanie czytać ze zrozumieniem zadań tekstowych…. A później nie są w stanie niczego czytać i uczyć się, bo na samą myśl o kolejnej porażce – nie podejmują wyzwania, nawet nie zaczynają czytać! Błędne koło się zamyka. Im mniej czytają i słabiej piszą tym gorsze stopnie w szkole, tym większa frustracja, a może nawet i agresja i nieposłuszeństwo. Stąd już prosta droga do zdefiniowanej dysleksji i ADHD. I wielu godzin mozolnych ćwiczeń nad sobą… A wcale tak być nie musi!!! Być może wystarczy trochę ćwiczeń oczu i większość problemów z czytaniem i pisaniem oraz koncentracją na odrabianiu lekcji minie.

Pomyślisz być może – mojego dziecka to nie dotyczy. Na bilansie sześciolatka pani doktor, (pielęgniarka) nie stwierdziła wady wzroku. Poza tym dziecko było u okulisty! Niestety – co naprawdę jest przykre – to o niczym nie świadczy. Choć powinno! A dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że tego problemu prawie nie ma w programie nauczania na medycynie. Lekarze na studiach uczą się niewiele o akomodacji oka i widzeniu obuocznym, a jeszcze mniej o problemach z widzeniem u dzieci i metodach badań wzroku dzieci.

Badania przesiewowe (czyli rozpoznawanie liter, cyfr, czy znaczków z odległości kilku metrów z zasłoniętym jednym okiem) prowadzone w poradniach dzieci zdrowych nie są miarodajne, są niewystarczające. Nie wychwytują wszystkich problemów ze wzrokiem tylko niektóre! (przesiewowo…) Nie sprawdzają widzenia obuocznego. Nie sprawdzają widzenia z bliska. Okuliści w swych gabinetach najczęściej skupiają się na chorobach i wadach oczu, pomijając problemy widzenia obuocznego i akomodacji, chyba że gołym okiem widoczny jest zez. Moim zdaniem najwyższy czas to zmienić!

Dlaczego to dla mnie takie ważne?

Dlatego, że problem ten dotknął mnie i mojego syna. Oskar nie ma wady wzroku którą trzeba by było korygować okularami. Na testach podczas bilansów wypadał dobrze. Nie podejrzewałam, że jego niechęć do rysowania i kolorowania (w przedszkolu), a potem nieumiejętność pisania i czytania w stopniu zadawalającym i jego samego i mnie i nauczyciela – to problemy z widzeniem. Podejrzewałam dysleksję (w tym wieku psychologowie mówią o zagrożeniu dysleksją) i zaburzenia koncentracji… Tylko coś mi nie pasowało! Intuicyjnie wiedziałam, że to jest trochę naciągane… nie mogłam się z tym pogodzić. A kropką nad i była ocena z umiejętności matematycznych. Dziecko które od przedszkola w pamięci bez problemów i z radością dodaje i odejmuje, a nawet mnoży i dzieli trzycyfrowe liczby – dostało minus C, czyli dwóję z minusem na sprawdzianie półrocznym! Jak to możliwe – pytałam. Przecież on uwielbia matematykę! No coż odpowiedzi nie było… Na szczęście już od miesiąca czy dwóch chodziliśmy do poradni psychologicznej – m.in. dlatego, że dziecko było agresywne w szkole, mówiło że szkoła jest głupia i że nie będzie do niej chodzić. Raz nawet „stanęło na głowie” i do szkoły nie poszło… Trafiliśmy na mądrą panią psycholog, która po zrobieniu Oskarowi testów na inteligencję (wg których dziecko jest bardzo mądre) skierowała nas do optyka optometrysty! Zbadajcie wzrok – bo to trochę niemożliwe, żeby Oskar tak źle pisał i czytał osiągając takie wyniki w testach na inteligencję. Ale Oskar ma dobry wzrok oponowałam… przecież nigdy nie miał żadnych problemów z widzeniem. Ciągle gra na komputerze i komórce – gdyby coś było nie tak chyba by nie mógł. Tak przyznaję się byłam naiwna. I chyba większość rodziców nie zdaje sobie sprawy ze tego, że dziecko nie powie, że źle widzi. Może co najwyżej powiedzieć „Ale fajne kółka na tym monitorze – poruszają się!” a my będziemy mocno zdziwieni patrząc na nie – przecież stoją w miejscu! Dopiero badania w gabinecie optyka optometrysty ujawniły problemy z widzeniem.

Na czym polegały problemy z widzeniem?

Soczewka każdego człowieka wykonuje pracę spłaszczając się i uwypuklając – byśmy mogli widzieć i z bliska i z daleka – nazywane jest to akomodacją. Umiejętnością sprawiającą że wyraźnie widzimy przedmioty położone i daleko i blisko. U Oskara soczewka pracowała tak jakby była w permanentnym skurczu – nie mogła się ani spłaszczyć, ani uwypuklić tak jak powinna – pracowała w małych zakresach. Praca soczewki jest sprzężona w ustawieniem oczu, gdy soczewka wykonuje jakiś ruch – gałki oczne reagują natychmiast ustawiając się pod odpowiednim kątem Jeśli soczewka ma problemy mózg tak kieruje gałkami ocznymi, żeby jednak człowiek mógł zobaczyć to na co patrzy – dlatego też często jedno oko przejmuje funkcje obu i zaczynamy zezować. A zez ten wcale nie musi być silny i dobrze widoczny, często jest ukryty lub występuje tylko w pewnych sytuacjach i sam nie mija! Wystarczą niewielkie problemy z akomodacją i widzeniem obuocznym byśmy szybko męczyli się przy czytaniu, by tekst tracił ostrość, by litery czy ich otoczenie były w nieznacznym ruchu… I możemy kompletnie nie zdawać sobie z tego sprawy.

Ja przekonałam się o tym osobiście – patrząc na tablicę z cyframi – przez zestaw specjalnie dobranych soczewek, dzięki którym optyk optometrysta pomagał moim oczom wrócić do normy. Do normy – bo to, co do tej pory uważałam za normę – normą nie było! Wielokrotnie podczas pracy przy komputerze było mi niedobrze – myślałam – przemęczenie! Minie jak się wyśpię. Fakt przemęczenie i to na dodatek mięśni soczewki – ale niestety nie mijało tylko się pogłębiało! Wielokrotnie nie byłam pewna która jest godzina patrząc na zegarek na komórce – ale przecież jestem nadwzroczna (noszę „plusy”) to dlatego nie widzę jak trzeba. Owszem wada wzroku na pewno mi nie pomagała… ale okulary nie wystarczały, m.in. dlatego że zostały źle dobrane. Bo okulista badający moje oczy nie wziął pod uwagę spazmu akomodacyjnego w którym moje oczy były od wielu lat… I jak się okazało u Oskara był ten sam problem.

Co to takiego spazm akomodacyjny?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie najpierw przytoczę definicję akomodacji zaczerpniętą z Wikipedii „Akomodacja to zjawisko dostosowania się oka do oglądania przedmiotów znajdujących się w różnych odległościach. Dostosowanie to polega na odpowiednim doborze ostrości widzenia (…) Mechanizm akomodacji: zmiana kształtu soczewki oka, a wskutek tego zmiana jej ogniskowej i co za tym idzie zmiana jej zdolności zbierającej.” A spazm akomodacyjny to inaczej skurcz – stałe napięcie „mięśni rzęskowych utrzymujących soczewkę oczną w stanie podwyższonej mocy.”

Od Pana Wojciecha i Pani Anny którzy gimnastykowali moje oczy przywracając im sprawność dowiedziałam się, że problemy z akomodacją, widzeniem obuocznym, to wręcz choroba cywilizacyjna. Nie patrzymy w dal, nie obserwujemy ptaków czy gwiazd na niebie, nie szukamy gniazd w koronach drzew lecz patrzymy na pobliskie domy, samochody, monitory telewizorów i komputerów, czytamy książki i godzinami odrabiamy lekcje w wieku dziecięcym, czy będąc na studiach i takie są niestety efekty naszych działań – mamy coraz większe kłopoty z prawidłowym widzeniem.

Abyście Państwo mieli pewność, że moje „widzenie” całej sprawy nie jest obciążone spazmem akomodacyjnym przytoczę opinię Pana Marka Ożoga z Polskiego Towarzystwa Optometrii i Optyki temat referatu z konferencji „Nadwzroczność – wykrywanie, korekcja, postępowanie”. Choć autor pracy „Nadwzroczność – wykrywanie, korekcja, postępowanie” skupiał się na nadwzroczności i trudnościach w jej prawidłowym rozpoznawaniu co też okazuje się być sporym problemem – w sposób jednoznaczny i poparty doświadczeniem, jak sądzę – podsumował to o czym powyżej pisałam.

„Oko miarowe i nieskorygowane oko krótkowzroczne wykorzystuje aktywność akomodacyjną tylko przy obserwacji bliskich przedmiotów. Nieskorygowane oko nadwzroczne może tworzyć ostre obrazy obiektów położonych w całej rzeczywistej przestrzeni przedmiotowej jedynie pod warunkiem ciągłego korzystania z akomodacji. Wykrywanie nadwzroczności jest trudniejsze u osób o dużej amplitudzie akomodacji, czyli wśród dzieci, młodzieży i młodych dorosłych. Młodzi dalekowidze rzadko uskarżają się na zaburzenie ostrości widzenia w dalszych dystansach i bez korekcji spełniają normę ostrości wzroku. Jednak stała aktywność akomodacyjna związana z napięciem mięśni, oraz problemy widzenia obuocznego sprawiają, że osoby takie mogą mieć różnorodne dolegliwości. Należą do nich: nadmierne zmęczenie, bóle oczu i głowy, zaburzenia koncentracji, czy problemy z długim czytaniem. Najbardziej charakterystyczne objawy u dzieci to unikanie pracy z bliska, niechęć do czytania, trudności w nauce oraz ogólne problemy ze skupieniem. Objawy te ujawniają się w okresie nauczania początkowego i nasilają się w miarę wzrostu wymagań wzrokowych związanych z korzystaniem z podręczników.”

Dodatkowo

Pozwolę sobie przytoczyć jeszcze uwagę Pana Marka Ożoga – pisze on w swym referacie, że „Ocena sprawności czynnościowej układu wzrokowego, która w praktyce optometrycznej jest podstawowym celem badania, diagnozowania i postępowania w przypadkach nadwzroczności, często w rutynowych badaniach narządu wzroku jest marginalizowana lub nie jest badana wcale.”

I na koniec na potwierdzenie wagi problemu i zachęcenie Państwa do wizyty w gabinecie optometrysty użyję raz jeszcze słów Pana Marka Ożoga „Odpowiednio wczesna pomoc może wpłynąć na ograniczenie procesów zezowych i zapobieganie niedowidzeniu u młodszych dzieci. Nieusunięte w porę dolegliwości i problemy wzrokowe mogą znacząco rzutować na tempo i osiągnięcia w osobniczym rozwoju intelektualnym, poprzez utrwalenie nieprawidłowych stereotypów skutkujących niechęcią do pracy z bliska.”

Drodzy rodzice nie pozwólmy by w imię wygody, niefrasobliwości, nieświadomości bądź niestety czasami również braku kompetencji osób które powinny dbać o właściwą ocenę stanu zdrowia naszych dzieci – nasze dzieci były postrzegane w szkole, w grupie rówieśniczej jako gorsze, leniwe, nie potrafiące koncentrować się na nauce i takich podstawowych czynnościach, jak pisanie i czytanie.

Jest powszechnie wiadomym, że w naszej cywilizacji piśmienno-czytelniczej żaden człowiek nie osiągnie sukcesów jeśli nie będzie umiał czytać i pisać! „Przebadajcie” dzieci fachowym okiem optyków optometrystów zanim zagonicie dzieci do wielogodzinnych ćwiczeń przy pisaniu i czytaniu (np. na zajęciach z reedukacji, tym bardziej że w niektórych przypadkach zwiększenie obciążenia może tylko zaszkodzić), przebadajcie widzenie obuoczne i sprawność akomodacyjną Waszych dzieci zanim pójdziecie do poradni psychologicznej i dowiecie się, że dziecko ma zaburzenia koncentracji. Być może brak umiejętności koncentracji wynika po prostu z niemożliwości prawidłowego widzenia!

Myślę, że okuliści, pediatrzy, pielęgniarki, psychologowie powinni mieć świadomość problemu. Powinni zalecać lub przeprowadzać badania całość układu wzrokowego, powinni brać pod uwagę zaburzenia widzenia obuocznego i zaburzenia akomodacji wzroku i jeśli jest taka potrzeba zalecać ćwiczenie w gabinetach ortoptycznych lub optometrycznych.

Może potrzebne są zmiany w normach postępowania podczas badań wzroku u dzieci, a może nawet zmian w odpowiednich ustawach… Tego nie wiem i na tym się nie znam… Lecz przede wszystkim chciałabym uświadomić nie tylko rodzicom ale całemu środowisku psychologów i reedukatorów, że dysleksja i spazm akomodacji mają podobne objawy i nie wolno tego związku lekceważyć, a środowisko lekarzy poprosić o przyjrzenie się problemowi i odpowiednią reakcję.

Marek Ożoga w swym referacie postuluje m.in. o rozszerzenie badania przesiewowego dzieci w wieku szkolnym o: – badanie ostrości wzroku w dal przez soczewkę dodatnią (+1,00 do +1,50 dptr), – badanie ostrości wzroku z bliska, – badanie widzenia obuocznego z daleka i z bliska ( np. test Wortha lub Schobera)

Zdaniem wspominanego autora referatu

U „dzieci w wieku wczesnoszkolnym – wystarczającym kryterium dla ich wyodrębnienia do szczegółowych badań funkcji układu wzrokowego są względnie słabsze wyniki w nauce, niechęć do czytania, czy problemy natury dyslektycznej. We wszystkich tych przypadkach badania powinny obejmować jak najszerszy zakres pomiarów i testów funkcjonalnych, które wskazałyby na udział układu wzrokowego w powstaniu wymienionych wyżej dolegliwości.”

Mam nadzieję, że środowisko osób związanych z tym problemem zareaguje na ten artykuł i wprowadzi odpowiednie zmiany w swoich działaniach.

Zachęcam Państwa do dyskusji na ten temat, do zadawania pytań lekarzom i psychologom, do dzielenia się opiniami z naszą redakcją. Zachęcam do szukania rozwiązań – nie możemy przecież biernie się przyglądać, jak lekceważenie tego problemu bądź nieświadomość powoduje narastanie problemów w nauce szkolnej i utrudnia prawidłowy rozwój naszych dzieci.

Mały słownik pojęć i nie tylko, czyli…

Kim jest optyk optometrysta?
Jest to specjalista, którego głównym przedmiotem zainteresowania jest proces widzenia.

Jakie ma zadanie?
Dobór korekcji, usprawnianie procesu widzenia, ochronę i czuwanie nad prawidłowym rozwojem tego procesu ze szczególnym uwzględnieniem tego procesu.

Czy wszyscy optycy okularowi zajmują się badaniem i rehabilitacją zaburzen akomodacji wzroku u dzieci?
Nie, nie wszycy. Jest to dość wąska specjalizacja.

Czy zajmują się tymi badaniami i rehabilitacją okuliści?
Tak okuliści mają do tego wszelkie uprawnienia lecz również wśród okulistów jest tylko wąskie grono zajmujące się rehabilitacją widzenia u dzieci.

Jak długo trwa proces rehabilitacji?
Nie można odpowiedzieć jednoznacznie bo to zależy od problemu, ale zwykły spazm akomodacji ćwiczy się intensywnie przez dwa do trzech tygodni

Na czym polegają ćwiczenia?
Za pomocą przyrządów i testów (czasami stosuje się złudzenia optyczne) podajemy różne (zmienne) bodźce i prowokujemy oko do odpowiedzi na nie.

Ile kosztują ćwiczenia?
Różnie w zależności od gabinetu od 20 zł do 40 zł za pół godzinne zajęcia.

Skąd rodzic ma widzieć, że dziecko ma problemy z akomodacją oczu?
Nadmierne męczenie się przy pracy z bliska.
Niestabilna, zmienna ostrość do dali lub bliży.
Zamazywanie się tekstu lub dwojenie liter podczas pracy z bliska.
Kłopoty z przepisywaniem z tablicy narastające pod koniec lekcji.
Niechęć do czytania szczególnie głośnego, gubienie się w tekście, zjadanie wyrazów.
Bóle głowy po szkole, czytaniu, odrabianiu lekcji.
Czytanie z przekrzywioną głową.
Zaczepianie o meble podczas swobodnego chodzenia po mieszkaniu.
Problemy z oceną odległości np. podczas łapania piłki.
Pozorny wzrost krótkowzroczności.
Kłopoty z dobraniem korekcji okularowej, która zapewni dobre samopoczucie.

Czy są prowadzone badania ile dzieci w Polsce ma zaburzenia sprawności akomodacyjnej oczu?
Tylko dla celów badawczych.

Czy są jakieś sposoby profilaktyki, sposoby na uniknięcie zaburzeń akomodacji?
Prawidłowa korekcja wad wzroku.
Unikanie długotrwałego wysiłku z bliska.
Ograniczenie oglądania telewizji oraz pracy przy komputerze (dzieci do 6 roku życia w 100%)
Częste przebywanie na otwartej przestrzeni szczególnie w jasne słoneczne dni.
Zachęcanie dzieci do aktywnego wypoczynku: gry w piłkę, tenisa, jazdy na rowerze.

Czy są jakieś podstawy prawne mówiące o kompetencjach optyków okularowych (optometrystów) o tym kim są przedstawiciele tego zawodu, jaki jest ich zakres działania?

Zgodnie z międzynarodową definicja z roku 1993r. przyjętą przez Międzynarodowe Porozumienie Optometryczne i Optyczne:
„optometrysta to autonomiczny, nauczany i regulowany zawód należący do systemu ochrony zdrowia, a osoba wykonująca ten zawód praktykuje w zakresie badania refrakcji i zaopatrzenia w pomoce wzrokowe, a także diagnozowanie i właściwe postępowanie w przypadku choroby oczu oraz rehabilitacji układu wzrokowego”.

Jest to definicja obowiązująca na całym swiecie, szczegółowy zakres czynności określany jest w poszczególnych krajach osobno – w zależności od sytuacji prawnej.

W Polsce zakres czynności jest zdefiniowany w ” Klasyfikacji Zawodów i Specjalności wydanej na podstawie rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 10 grudnia 2002 r. (Dz. U. Nr 222 z 20 grudnia 2002 r., poz.1868). Obowiązuje ona od 01.01.2003 r. Zgodnie z tą klasyfikacją grupę 2 stanowią specjaliści. Wymagane jest od nich wyższe wykształcenie.

Opis zawarty w wykazie stanowi, iż optometrysta:
wykonuje pomiary parametrów układu wzrokowego; odkrywa odstępstwa od norm fizjologicznych w celu dobrania, przepisania i wykonania korekcji za pomocą okularów, soczewek kontaktowych i innych pomocy wzrokowych, prowadzi lub nadzoruje rehabilitacje układu wzrokowego; w przypadku spostrzeżenia zmian sugerujących odstępstwa od norm fizjologicznych, optometrysta ma obowiązek skierowania pacjenta do lekarza specjalisty.

Zadania optometrysty obejmują:
– wykonanie pomiarów parametrów układu wzrokowego za pomocą refraktometrów, oftalmometrów, oftalmoskopów, tonometrów, biomikroskopów, topografów, polomierzy, foropterów, tablic tekstowych i innych przyrządów przeznaczonych do badania, wykrywania i diagnozowania wad układu wzrokowego oraz za pomocą urządzeń i środków pomocniczych, niezbędnych do prawidłowego wykonywania pomiarów i oceny ich wyników;

– dobieranie i przepisywanie soczewek okularowych i kontaktowych, korygujących wady układu wzrokowego (nadwzroczność, krótkowzroczność, niezborność, heteroforię, heterotropię, ambliopię, anizeikonię i inne);

– przeprowadzenie i nadzorowanie, również na zlecenie lekarza, treningu i rehabilitacji układu wzrokowego w aspekcie przywrócenia fizjologicznej sprawności widzenia obuocznego;

– aplikowanie soczewek kontaktowych, projektowanie i wykonywanie wszelkiego typu okularów i pomocy wzrokowych w zależności od wad układu wzrokowego pacjenta;

– projektowanie i dobieranie opraw okularowych i innych pomocy wzrokowych zależności od warunków anatomicznych pacjenta.

Konsultacja merytoryczna tekstu Anna i Wojciech Błaszczyk – optycy okularowi (optometryści) Warszawa ul. Jagiellońska 52, tel. 0 22 619 69 34 oraz mgr Alicja Bielawska-Śmiałek optometrysta (dyplom UAM Poznań) www.optometria.info.pl

Referat Marka Ożoga z Polskiego Towarzystwa Optometrii i Optyki „Nadwzroczność – wykrywanie, korekcja, postępowanie” dostępny w internecie – był skierowany do zamkniętego środowiska optometrystów na targach optycznych, ale myślę, że tak naprawdę jest skierowany do nas rodziców, do psychologów, do reedukatorów i do okulistów.

 

Exit mobile version