Historię ufoludków relacjonuje nam sześcioletnia Pola, która również po raz pierwszy poszła do szkoły.
Do „jej” klasy trafiają przybysze z kosmosu i od razu zyskują sympatię Poli. Opowiada ona o emocjach, towarzyszących jej i innym dzieciom na co dzień, o codziennych wydarzeniach i przygodach klasowych. Staje się również przyjaciółką i przewodnikiem dla Titi i Toto, udziela im wsparcia w różnych, nowych dla nich sytuacjach. Titi i Toto uczą się na przykład porządku i poszanowania rzeczy, bo co prawda wiedzą dużo o planetach i kosmosie, ale o zachowaniach w szkole – niewiele. Rysują więc po ścianach i ławkach, chcą kopać bułkę niczym piłkę. Na szczęście mają obok siebie życzliwe koleżanki i kolegów, z Polą na czele, którzy cierpliwie tłumaczą im, czego nie należy robić, a co jest właściwym zachowaniem.
Titi i Toto nie tylko wyglądają i ubierają się inaczej niż szkolne dzieci.
Mają też odmienne poglądy, styl zachowania, znają tradycje i zwyczaje kosmiczne, a tych ziemskich muszą się dopiero nauczyć. Pola i inne dzieci wyjaśniają im, jak się zachować w szkole albo np. w kinie. Jednocześnie, ziemscy uczniowie dowiadują się, jak wygląda życie małych ufoludków. Zaskakujące jest na przykład dla nich to, że kosmiczni uczniowie najbardziej boją się rdzewienia. W opowiadanych historiach nie brakuje humoru. Uśmiech na twarzy czytelników może wywołać obraz planety Ziemi widziany oczami ufoludków. Dzięki temu poznajemy odmienny punkt widzenia, obserwacje robione z dystansu, z przymrużeniem oka. Rozbawienie wywołuje na przykład rozdział o niebezpiecznych miejscach – w przewodniku po planecie Ziemia, w który zaopatrzyły się ufoludki, na liście niebezpiecznych miejsc znalazły się m.in. szosy i stadiony piłkarskie.
Książka podzielona jest na rozdziały. Akcja toczy się zgodnie ze wskazówkami zegara, wyznaczanymi przez pory roku.
Zaczyna się we wrześniu, a kończy przed wakacjami, wraz z zakończeniem roku szkolnego. Nie brakuje tutaj elementów typowych dla tematyki szkolnych zajęć i wpisujących się w klasowy kalendarz. We wrześniu dzieci opowiadają o minionych wakacjach. W kolejnych miesiącach przygotowuję przetwory na zimę, chodzą na jesienne spacery, rozmawiają o klasowych mikołajkach, tworzą laurki na Dzień Matki.
Książka napisana jest dużą czcionką i wzbogacona ilustracjami, dzięki czemu może być doskonałą lekturą również dla tych, którzy już samodzielnie potrafią czytać.
Lekka i przyjemna w odbiorze sprawia, że wszystkie rozdziały chce się od razu „pochłonąć”.
Pierwszaki z kosmosu to książka, którą warto dołączyć do biblioteczki dzieci zaczynających swoją przygodę ze szkołą. Pozwala identyfikować się z bohaterami, poznawać szkolne realia, a jednocześnie zaznajamiać się z innymi spostrzeżeniami oraz odmiennymi postawami i uświadamiać, jak ważne jest wzajemne zrozumienie, spokojne i cierpliwie wyjaśnianie zamiast krytykowania. Pola, narratorka, stwierdza w rozdziale Kiedy obcy przestaje być obcy: „Większość ludzi jest dobra. Wystarczy tylko się do nich odezwać i uśmiechnąć, żeby się o tym przekonać!”. Tego typu pozytywne myśli i wskazówki z pewnością mogą dodać otuchy tym, którzy po raz pierwszy przekraczają szkolny próg.
Katarzyna Klimek-Michno
Pierwszaki z kosmosu
Ilustracje Aneta Krela-Moch
Format 19,5 x 19,5 cm, str. 92 oprawa twarda,
Wydawnictwo BIS