Najpierw zaintrygował mnie tytuł, a zaraz potem opinie o tym, jak wiele tracą Ci czytelnicy, którzy nie znają losów bohaterów zawartych w książkach autorki dedykowanych dorosłym czytelnikom. Dorosły czytelnik może i coś traci, ale zawsze może sięgnąć po twórczość Marty Kisiel (ja zrobię to na pewno). Dzieci to nie dotyczy, choć mogą czuć się w trakcie lektury jak ktoś, kto wpadł z impetem do basenu. My się tak właśnie poczuliśmy, bo autorka nie pozostawia czasu na oswojenie się z tym niezwykłym światem.
Od razu wchodzimy do niezwykłego domu i towarzyszymy dziewięcioletniemu Bożkowi w zabawie z widmami, aniołami i potworami z zaświatów. Brak jakiegokolwiek wprowadzenia sprawia, że całość wydaje nam się niezwykle realna – przecież oczywistych rzeczy nikt nie musi nam tłumaczyć i wyjaśniać.
Całość napisana jest bogatym, literackim językiem. W książce nie brakuje też cytatów z klasyków literatury takich, jak Goethe i Mickiewicz.
To naprawdę kawał dobrej literatury, który niestety może zmęczyć niewprawionego czytelnika brakiem rozdziałów, długimi zdaniami, powolnym rozwojem akcji i ilością niedopowiedzeń.
Choć fabuła może zachwycić już ośmio- czy dziewięciolatków, to do samodzielnej lektury mogą potrzebować jeszcze trochę czasu. Tutaj wiek Bożka nie ma wielkiego znaczenia. Fantastyczny świat, zawiłe relacje rodzinne, zmierzenie się z byciem nowym w szkole – wiele z tych wątków jest uniwersalna, a powieść tak magiczna, że polecam ją każdemu.
Ewelina Zielińska
Marta Kisiel
Małe Licho i tajemnica Niebożątka
Premiera 19 września 2018 r.
Wyd. Wilga
Liczba stron: 208
Ilustracje: Paulina Wyrt