Zasady są dość oczywiste: karty odwraca się rysunkiem do dołu i gracze odkrywając po dwie karty, próbują znaleźć pary takich samych zdjęć kwiatów. Proste prawda?
Okazuje się, że na początku niekoniecznie, jeśli gracze nie znają nazw kwiatów i szukają „tego fioletowego kwiatka”, jednak po kilku rozgrywkach starsze przedszkolaki rozpoznają nie tylko kwiaty, ale i potrafią je nazwać, jeśli dorosły dba o to, by za każdym razem podawać głośno właściwą ich nazwę.
Ponieważ w domu starsza córka gra z młodszą trzylatką, na początku zmniejszyliśmy liczbę kart i stopniowo ją zwiększaliśmy. Po dwóch tygodniach młodsza pociecha także opanowała grę pełnym zestawem. 
Żeby gra się nie znudziła w trakcie wyjazdu, pobytu w sanatorium czy na koloniach warto wprowadzić różne jej warianty, np. gracze odkrywają karty na zmianę, gracz odkrywa karty, dopóki udaje mu się znaleźć parę, jeden z uczestników zadaje przeciwnikowi parę do znalezienia i punktuje się ilość ruchów.
Gra klasyczna, ale sprawiła, że dzieci już nie mogą się doczekać, kiedy będą mogły ruszyć w teren w poszukiwaniu prawdziwych okazów. Mały minus za kolorystykę, bo jakkolwiek mak, dziurawiec czy powój mają dość rzeczywiste barwy, to chaber bławatek bardziej przypomina fiolet.
Ostrość zdjęć jest poprawna, ale jednak przy niektórych gatunkach mogłaby być lepsza.
Marta Sikorska
http://ksiazkawdzieci.blogspot
Kwiaty polne. Świat wokół nas
Format pudełka: 16 x 16 x 4 cm
Zawartość pudełka: 40 żetonów formatu 5 x 5 cm
Wyprodukowano w Polsce
Więcej informacji: www.kanapony.pl
Zapraszamy do działu recenzji Miasta Dzieci!