Do wykonania baranka będzie nam potrzebna przede wszystkim mała foremka, taka, aby w sam raz można było w niej upchnąć około pół kostki masła. W Wielkopolsce można kupić na targowiskach specjalne ręcznie rzeźbione drewniane foremki. Ta na zdjęciu ma już 40 lat i należała jeszcze do naszej prababci.
Aby nasz baranek wyglądał okazale, będziemy potrzebować oprócz foremki i masła także: rzeżuchę, sól, kilka całych ziaren pieprzu i parę listków bukszpanu
Zanim zaczniemy formować baranka, musimy dużo wcześniej wyciągnąć masło z lodówki, aby nie było zbyt twarde.
Samą zaś drewnianą foremkę należy umieścić na chwilę w gorącej wodzie. Po wyjęciu, jej ścianki posypujemy dokładnie solą. Dzięki temu masło nie przyklei się do nich, będzie też słone, smaczniejsze gdy użyjemy go przy wielkanocnym śniadaniu. Składamy obie części foremki i wgniatamy do wnętrza masło. Najlepiej użyć do tego drewnianej łyżki. Gdy upewnimy się, że foremka jest dokładnie wypełniona masłem, wkładamy ją na 20 minut do zamrażalnika. Masło musi stać się bardzo twarde, aby zachowało kształty i szczegóły baranka po wyjęciu go z foremki.
W międzyczasie możemy zająć się farbowaniem jaj albo przygotowywaniem innych produktów do wielkanocnego koszyka.
Po wyjęciu baranka z foremki (co nie jest łatwą sztuką), umieszczamy go delikatnie na rzeżuchowej „łące” na talerzyku. Usuwamy niepotrzebne okruchy masła, z ziaren pieprzu robimy oczy, a z bukszpanowych listków ogon i uszy. Listek wkładamy także w pyszczek baranka. I gotowe! Nasz wielkanocny koszyk będzie bardzo oryginalny, ale niestety jego zawartość bardzo delikatna i narażona na roztopienie. W drodze do kościoła najlepiej przykryć go białą serwetą.