Czy moje dziecko jest gotowe na samodzielną przygodę?
Należy pamiętać, że obozy zimowe trochę różnią się od letnich i wymagają nieco większej samodzielności i dojrzałości dzieci. Z tego powodu na zimowiska nie jeżdżą dzieci młodsze niż 6-letnie, a optymalny wiek na pierwszy zimowy wyjazd to 7, 8 lat.
Dziecko, które wyjeżdża na zimowisko powinno potrafić zadbać o siebie w podstawowym zakresie (higieny, odziewania się, posługiwania sztućcami), rozumieć zasady ubierania się na wyjścia na dwór np. że spodnie nieprzemakalne zakładamy na rajstopy/kalesony i zachowania na śniegu (nie jemy śniegu, nie wkładamy go nikomu za koszulę, informujemy wychowawcę, gdy nam zimno/mamy przemoczoną odzież).
Oczywiście kadra i tak w pewnym zakresie dopilnuje odpowiedniego ubioru, smarowania buziek kremem, pomoże zadbać o sprzęt. Nie będzie jednak przed każdym wyjściem na dwór sprawdzać czy każde dziecko założyło na pewno wysuszone rękawiczki i ciepłe skarpetki. Niestety bywają przypadki, że młodziutki uczestnik zimowiska wymaga ubrania bezpośrednio przez wychowawcę począwszy od ciepłych kalesonów i skarpetek, a kończąc na szukaniu rękawiczek czy kasku w najciemniejszych zakamarkach pensjonatu. Takie sytuacje spowalniają zaplanowane zajęcia grupowe.
Zanim wyślesz dziecko na zimowisko, naucz go samodzielnego i w miarę szybkiego ubierania się odpowiednio do temperatury na dworze.
Wasza pociecha powinna także potrafić rozpoznać własną garderobę: rękawiczki, czapki, skarpety, kombinezon, kask i gogle. W przeciwnym wypadku może wydarzyć się sytuacja jak na pewnym zimowisku z zeszłego roku, gdy znajomy ośmiolatek założył spodnie narciarskie swojej młodszej koleżanki, a stwierdzając znaczną niewygodę z powodu mniejszego rozmiaru, z powagą znawcy-specjalisty oświadczył, że widocznie skurczyły się na mrozie 😉
Dodatkową ważną umiejętnością, którą powinno posiąść dziecko przed wyjazdem jest dbanie o porządek wokół siebie.
W przypadku zimowisk sportowych, bloki programowe na stoku odbywają się w określonych godzinach w ciągu dnia, najczęściej grupy korzystają z dojazdu wynajętymi busami. Każde spóźnienie powoduje skrócenie czasu jazdy na stoku dla całej grupy. Dlatego też podczas zimowisk bardzo duży nacisk kładziony jest na porządek w pokojach. Dobrze, jeśli uczestnik obozu zna się na zegarku lub mniej więcej wyczuje różnicę między upływającym kwadransem a trzydziestoma minutami.
Należy także budować w dziecku zaufanie do obozowej kadry.
Każdy uczestnik zimowiska powinien wiedzieć, że w przypadku wystąpienia problemu, z którym nie potrafi sobie poradzić musi zgłosić go najpierw wychowawcy, a nie od razu dzwonić do rodziców, bo oni na pewno przez telefon nie pomogą znaleźć w walizce zapasowych rękawiczek…
Dobrze poinformowane dziecko
Jednym z najczęstszych błędów popełnianych przez rodziców wysyłających dziecko na pierwszy wyjazd, jest niedostateczne poinformowanie dziecka o tym, co je czeka. Dorośli automatycznie zakładają, że dziecko ma taką samą wiedzę o świecie jak oni i że będzie potrafiło samo wyobrazić sobie jak to jest na obozie. Tymczasem dziecku, zwłaszcza poniżej 9 lat, trudno zorientować się samodzielnie w tym temacie. Koledzy i koleżanki nie zastąpią rozmów z rodzicami, nie zawsze przekażą obiektywny obraz zimowiska i prawie nigdy nie wczują się w obawy konkretnego pytającego.
Zatem porządna informacja od rodziców to podstawa. Im bardziej przegadany temat, tym bardziej oswojony. Im więcej dziecko będzie wiedzieć, tym mniej się bać.
Im mniejszy lęk będzie przed obozem, tym łatwiej będzie opanować tęsknotę.
Dziecko powinno usłyszeć od rodzica nie tylko na jakie zimowisko jedzie oraz poznać program udostępniony przez organizatora, ale także zobaczyć zdjęcia innych dzieci podczas zajęć na obozie, zdjęcia budynku i pokoi, w których będą nocować (na stronach www u większości organizatorów), poznać sposób spożywania posiłków i otrzymać zapewnienie, że nie będą zmuszane do jedzenia, dowiedzieć się ile osób może mieć w pokoju i że nie będzie dużo starszych dzieci wokół niego, że wychowawcy pomogą w każdej trudnej sytuacji i zadbają o potrzeby dzieci jak druga mama. Zapowiedzcie też dużo wesołych momentów i ciekawe wycieczki.
Tęsknota to normalne uczucie
Po udzieleniu wszystkich tych informacji (i to wielokrotnie w odstępach czasowych), nie należy obawiać się poruszyć tematu tęsknoty z dzieckiem. Niech mamusie uważają, aby przejęte wyjazdem dziecka, w jego obecności nie rozważały głośno z krewnymi „jak będzie tęsknić to po niego pojedziemy”, „martwię się tylko, że będzie nadmiernie tęsknić” itp. Dziecko w ten sposób zaczyna sobie podświadomie wyobrażać, że tęsknota to straszna krzywda jaka może je spotkać i należy się jej bać.
To naturalne, że tęsknimy, świadczy to o tym, że mamy normalne, silne więzi z najbliższymi. Tak właśnie należy dziecku przedstawić wizję rozłąki z rodzicami – my będziemy tęsknić za tobą, a ty za nami i zwłaszcza na początku obozu, gdy dzieci jeszcze się nie znają, tęsknota może być chwilami duża, ale będziemy się kontaktować i wspólnie z wychowawcą pomożemy ci przezwyciężyć tęsknotę. Powiedzmy, że wszystkie dzieci tęsknią, ale później są zadowolone, że wyjechały, bo na obozach codziennie dzieje się coś wesołego.
Kontakt z dzieckiem – najważniejsze w punktach
1. Najważniejsza jest współpraca rodzica z kierownikiem kolonii, nic nie stoi na przeszkodzie, aby w przypadku dużych obaw o samopoczucie dziecka, już przed wyjazdem ustalić z kierownikiem obozu lub wychowawcą plan kontaktów z dzieckiem.
2. Ustalić z dzieckiem jedną porę kontaktu i konsekwentnie się jej trzymać. Warto wiedzieć, że czas największej tęsknoty to zwykle godziny popołudniowe i wieczorne, najlepiej więc omijać tę porę naturalnego spadku formy psychicznej i rozmawiać z dzieckiem np. zaraz po obiedzie, gdy dzieci mają chwilę czasu dla siebie. Oczywiście nikt nie może zabrnić kontaktu z dzieckiem poza wyznaczoną porą gdyby się coś działo!
3. Nie dawać dziecku furtki bezpieczeństwa „jak będziesz tęsknić to przyjedziemy i cię zabierzemy”. Formalnie oczywiście jest taka możliwość, dziecko jednak nie musi o niej wiedzieć, gdyż stęsknione będzie się jej trzymało za wszelką cenę i będzie wymuszać na rodzicu dotrzymanie słowa.
4. Nie zamęczać codziennie wychowawcę telefonami, ma on do opanowania grupę dzieci i jest od tego, aby zawsze być do ich dyspozycji, a nie co chwilę odbierać telefony od rodziców. Najlepiej kontaktować się z kierownikiem kolonii i z nim ustalić datę i porę rozmowy o dziecku.
5. Można też rozważyć nie dawanie w ogóle dziecku telefonu na kolonię i kontaktować się z nim poprzez telefon kierownika kolonii lub wychowawcy, nikt jednak nie ma prawa wymagać od nas takiego rozwiązania.
6. Doładowanie telefonu – najlepiej wykupić konkretną kwotę do wykorzystania na całą kolonię, z opcją doładowania zdalnie dziecku, jeśli pieniążki się skończą. Warto umówić się z dzieckiem, że będzie puszczać sygnałki, a rodzic oddzwoni.
7. Odwiedzić dziecko zawsze można po wcześniejszym skontaktowaniu się z kierownikiem. Należy jednak wziąć pod uwagę co może spowodować taka wizyta? Czy dziecko nie rozczuli się za bardzo i nie będzie chciało wracać?
Jak rozmawiać z dzieckiem, które jest na koloniach?
Najlepiej nie skupiać się zbytnio na tęsknocie czy smutku, a zadawać najwięcej pytań odnośnie tego co dziecko robiło, jakie ma koleżanki i kolegów, jaka jest pani wychowawczyni, ośrodek i atrakcje. Warto też opowiedzieć kilka pozytywnych słów o tym, co w domu robi rodzeństwo, ukochany psiak, że wszystko w domu jest w porządku i niedługo się spotkamy.
Jeśli jednak tęskni bardzo….
Gdy Wasze dziecko często dzwoni i płacze, prosi aby je zabrać do domu, warto do takiej sytuacji podejść na chłodno. Przede wszystkim rodzic powinien skontaktować się w tej sprawie albo z wychowawcą dziecka albo z kierownikiem. Dziecko nie powinno stanowić dla rodzica jedynego źródła informacji w żadnej sprawie dotyczącej pobytu na kolonii.
Od wychowawcy lub kierownika żądajcie szczerej i szczegółowej informacji o zachowaniu dziecka.
Postarajcie się wspólnie odróżnić traumę od zwykłej tęsknoty. Traumę (która naprawdę zdarza się niezwykle rzadko) dziecko objawia w ten sposób, że płacze większość dnia, nie chce uczestniczyć w zajęciach, nie ma apetytu i nie nawiązało żadnych znajomości na obozie. Zaś objawami „zwykłej” tęsknoty są: płaczliwość w czasie rozmowy z rodzicem, czasem trudność z zasypianiem, narzekanie rodzicowi przez telefon, domaganie się częstego dzwonienia. Jednocześnie zaś dziecko zapytane co robiło w ciągu dnia potrafi opowiedzieć o fajnej wycieczce, śmiesznym wydarzeniu czy jak ma imię najlepszy kolega.
Artykuł udostępniamy dzięki uprzejmości Portalu Turystyki Dziecięcej KOGIS – organizatora kolonii, zimowisk, wycieczek szkolnych, internetowej bazie atrakcji turystycznych.