Pomimo tego, że ciekawska małpka wpadała co chwilę w tarapaty – zjednywała sobie raczej przyjaciół niż wynajdywała wrogów. Nawet oburzona początkowo właścicielka mieszkania, która nie doceniła artystycznych naściennych malunków, została zaproszona przez George′a na premierę filmu i rzecz jasna wzięła w niej udział!
Akcja w książce toczy się tak dynamicznie, że trudno uwierzyć, że ma niecałe 50 stron i to dużą czcionką i z bogactwem ilustracji. Właśnie, ilustracje to jakby równoległa opowieść, świetnie współgrająca z tekstem. Dzieje się tam dokładnie to, co opisywane jest drukiem. Dowcipne, przemawiające, „w starym stylu” (co, absolutnie, nie jest zarzutem) pastelowe ilustracje to bardzo mocna strona książki. I choć bycie ciekawskim to wada i powód do wpadania w kłopoty to jednak dzięki temu mała małpka jest bohaterem skupiającym uwagę w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
I gdy moje dzieci zastanawiały się dlaczego nie ma rodziców małpki, być może wiedzione intuicją, że przydałby się ktoś kto ochroni małego uciekiniera – pojawił się w odpowiednim momencie dorosły – Pan w Żółtym Kapeluszu. Pomimo że opisany został przez autorów jako przyjaciel – szybko został obsadzony w roli … taty. Przygody przygodami, niesforność niesfornością, a czuwać i kontrolować ktoś powinien!
Nie wiem ile już razy przeczytałem, na wyraźną prośbe dzieci, tę książkę. Czyta się lekko i przyjemnie i choć znałem już z serialu telewizyjnego tego brązowego bohatera – tu odkryłem go na nowo. Gdyby tylko George nie był tak ciekawski … nie powstałaby ta opowieść – rezolutna, „szyta na miarę” najmłodszych, pełna wdzięku i radości z działania.
Arkadiusz Lubowicki
Ciekawski George idzie do pracy
Tekst i ilustracje: Margret i H.A Rey
Tłumaczenie: Anna Kozanecka
Wydawnictwo Modo