Więc mam. Właśnie taką książkę trzymam w dłoniach. Bazanek i szczerbaty uśmiech losu to męska lektura, choć i dziewczynkom się spodobała.
Jonasz i Emil Bazankowie mieszkają w starej, przedwojennej willi. Zaczęły się wakacje, a wyczekiwany rodzinny wyjazd do Chorwacji właśnie odchodził w zapomnienie, bo mama chłopców kolejny raz odwołała powrót do Polski. Wakacje w domu, z bratem, tatą i osobliwą Eurydyką, sąsiadką-artystką doglądającą ich, gdy tata był w pracy, nie zapowiadały się najlepiej. Szczerze mówiąc, wiały nudą.
Tymczasem na horyzoncie pojawiło się dwóch podejrzanych hydraulików oraz równie niepewny student, którzy ewidentnie coś kombinowali przy willi, w której mieszkali. Bracia nie mogli pozwolić na to, by ich sąsiadom stała się krzywda. Co to, to nie. No i się zaczęło. Szczególnie, że z wizytą wpadła ciocia chłopców wraz z dziećmi, co zaowocowało pomocą kuzynki. Penetrowanie strychu z przedszkolakiem i bobasem może oznaczać tylko jedno. Wieeeelkie emocje!
Zdarzają się też noce, gdy chłopców nachodzą też poważne rozważania. Choćby o tym, czy chłopcom wypada płakać, czy nie. Nam dorosłym, może wydawać się to śmieszne, ale gdy jest się małym chłopcem, który ciągle słyszy, że chłopaki nie płaczą, może wcale nie być do śmiechu.
„[…] Czasami mi się strasznie chce płakać. Gdy się uderzę, ale zaciskam zęby i powstrzymuję się, bo oni każdemu mówią, że facetom nie wypada. Ale nasz tata też czasem płacze przecież. To znaczy, że jest taki słaby?
– Ja uważam właśnie, że on jest bardzo silny. Że jest silniejszy niż wszyscy inni, którzy się wstydzą i boją zapłakać. On, płacząc, pokonuje strach i wstyd, i o tym wie. […] Wiesz, strasznie ciężko być chłopcem.
-Wiem… – szepnął Emil i pogłaskał brata po głowie. – Kocham cię – dodał cichutko.”
Prawda, że to piękny sposób na to, by uzmysłowić czytelnikom (nie tylko młodym), na czym polega istota bycia dojrzałym mężczyzną? Mnie ten fragment chwycił za serce, więc szczerze fajnie zilustrowaną lekturę polecam. Zapowiada się super seria.
Bazanek i szczerbaty uśmiech losu
autor: Monika Krauze, ilustracje: Jerzy Kozień
Wydawnictwo Zielona Sowa
s. 176, format 142×205
Wiek: 9+