Bardzo nam się to spotkanie spodobało. Pozbawione konturów, barwne i przyjemne dla oka ilustracje są pełne detali. Zwierzęcy bohaterowie pojawiający się na rozkładówkach tworzą bajkowych charakter, a mijający powoli dzień zachęca do tworzenia własnych opowieści. Przewracając kolejne karty możemy opowiedzieć o pracy w porcie, przypływających i odpływających statkach, o pirackim żaglowcu cumującym w rogu i odwiedzających go turystach albo o spacerowiczach w dokach.
Na każdej karcie znajdziemy zegar, który wskazuje godzinę – ten mały element możemy wykorzystać do nauki odczytywania godzin. Maluszkom zaś, pozwoli on zrozumieć mijające pory dnia i ułatwi „zakotwiczenie” historii w czasie. Dla poszukujących inspiracji rodziców autorka umieściła po kilka pytań do każdej rozkładówki, które podpowiedzą jak bawić się książką – oglądać pracujące maszyny, marynarzy, szukać postaci.
Wyjątkową frajdą jest poznawanie bohaterów tej książki. Są niezwykle ciekawi i niezwykle się nazywają. Tłumaczący książkę wykazali się humorem i pomysłowością: Dźwigowy Dzidek, Kapitan Nemo, Borys Borsuk czy Żelisław Żuk – to imiona zabawne i niejednokrotnie ćwiczące dziecięcą wymowę. Nam najbardziej spodobali się grający w karty przy stoliku: Krzesimir, Oluś i Kazimierz, gdyż Oluś i Kazimierz to imiona moich synów, z którymi wielokrotnie już zwiedzałam ten port.
„24 godzin. Co się dzieje w porcie!” to książka z zapadającymi w pamięć ilustracjami i poruszająca atrakcyjny dla chłopców temat. Mnóstwo detali, liczni bohaterowie i mijający dzień tworzą setki historii, które możecie opowiadać wspólnie każdego wieczora.
Ewelina Zielińska
Britta Teckentrup
24 godziny. Coś się dzieje w porcie!
Kategoria: Dla dzieci i młodzieży
Tłumaczenie: Krystyna Bratkowska
Format: 256 mm x 335 mm
Liczba stron: 16
Oprawa twarda
Więcej informacji: Wydawnictwo Prószyński i S-ka