Któregoś dnia, Wojtuś pyta Tatę – Tato, pobawimy się w wojnę?
– Synku, a dlaczego chcesz się bawić w wojnę? – pyta Tata.
– Bo tak – radośnie krzyczy Wojtuś.
Synku, jak byłem w Twoim wieku, a może byłem trochę starszy – miałem 7 lat, to też lubiłem bawić się w wojnę. Z kolegami rozkładaliśmy na podłodze nasze plastikowe figurki żołnierzy. I tak mogliśmy spędzać całe długie godziny.
Któregoś wieczoru, Mój Dziadek, a Twój Pradziadek, opowiedział mnie i moim kolegom o II wojnie światowej, o tym jak walczył, jak musiał bronić siebie, kraju. Wtedy pomyślałem, że prawdziwa wojna to nie jest zabawa.
– I ja Synku, chciałbym Ci o czymś ważnym powiedzieć. Nadal na świecie, nawet bardzo blisko Nas, wybuchają wojny. Ludzie muszą walczyć, by przetrwać, i by zachować to co kochają, co jest dla nich ważne, w co wierzą…
– A dlaczego Tatusiu? – pyta zasmucony Wojtuś.
– Sam do końca tego nie rozumiem. Ale wiem jedno, że wojna jest zła. I nie chodzi tu o Twoją zabawę, a o prawdziwe życie. Opowiadałeś mi o Dimie – chłopcu, który przyszedł w październiku do Twojej klasy – pamiętasz Wojtusiu?
– Tak, Tatusiu – to mój nowy kolega z Ukrainy.
– On Synku i jego Mamusia, musieli uciekać ze swojego kraju, bo tam jest wojna.
– A Tatuś Dimy – został i Dima bardzo za nim tęskni. Nie chcę Tatusiu, żebyś Ty musiał Nas zostawić i walczyć.
– Synku, czasem tak jest. Na wiele rzeczy w życiu nie mamy wpływu. Pamiętaj jednak, że cokolwiek się wydarzy, to kocham Ciebie i Mamusię najbardziej na świecie. I wiesz Synku, zawsze trzeba się starać, żeby być dobrym człowiekiem.
– Tatusiu, kocham Cię bardzo. Pokażę Ci moje żołnierzyki – dobrze? I obiecuję, że będę pamiętał o tym, co mi powiedziałeś i powiem Maćkowi i Tomkowi.
– Wojtusiu, z chęcią się z Tobą pobawię.
Zawsze musimy pamiętać o tym, że mały człowiek kiedyś będzie duży i jeśli z miłością tłumaczy mu się świat, nawet te jego ciemne strony, to już sam ten świat możemy uczynić lepszym.
Katarzyna Rychter