☰ menu

Pszczółka Maja – Dzień bez patrolu

Pszczólka Maja i mrówka
Pewnej nocy Maję obudził śpiew oddziału mrówek, które mimo późnej pory patrolowały łąkę.
– Dzień dobry, PIOTRZE! – zawołała Maja.
– Widzę, Maju, że ty też już nie śpisz!
– TAK, DZIĘKI WAM. Noc jest po to, aby spać! – ziewnęła pszczółka.
– Noc to równie dobra pora do patrolowania jak i dzień – odpowiedział dowódca.
Maja była innego zdania.
– NIE WYDAJE MI SIĘ, BY MRÓWKI MYŚLAŁY TAK JAK TY, PIOTRZE – powiedziała.
– Oczywiście, że tak myślą… – Dowódca odwrócił się w stronę swojego oddziału i jakże się zdziwił. Mrówki spały na stojąco.

Pszczółka Maja patrol mrówek
– Chyba patrol potrzebuje DNIA WOLNEGO – zasugerowała pszczółka.
Dzień wolny?! A CO TO TAKIEGO? – zdziwił się dowódca.
– TO CZAS, KIEDY SIĘ NIE PRACUJE… – wyjaśniła Maja.
– Może i racja… – Piotr podrapał się w głowę.
– Drużyno, na jutro zarządzam DZIEŃ WOLNY!
– TAK JEST! – odpowiedziały wybudzone ze snu mrówki.

O poranku Maja znowu usłyszała oddział mrówek.
– DZIWNE, PRZECIEŻ MIAŁY DZIŚ MIEĆ DZIEŃ WOLNY… – powiedziała i razem z Guciem poleciała w ich kierunku.
– Piotrze, co się dzieje? – zapytała Maja
– Mamy dzień wolny – odpowiedział dowódca.
– Ale przecież wtedy się odpoczywa – zdziwił się Gucio
– Ależ my odpoczywamy, patrolując łąkę! Idziemy po prostu wolniej, jak to na wakacjach! – powiedział dowódca.
– ALE NADAL PRACUJECIE. Dzień wolny jest po to, by na przykład uciąć sobie drzemkę, albo pospacerować bez celu – powiedziała Maja.
– DRZEMKA? KOMU TO POTRZEBNE!
– Coś mi się wydaje, Piotrze, że potrzebujesz lekcji z wakacji – zasugerowała Maja. – WIEM NAWET, KTO CI JEJ UDZIELI.
Maja zaprowadziła dowódcę do konika polnego Filipa.
– NIE BĘDZIE ŁATWO I MOŻE TO TROCHĘ POTRWAĆ – powiedział Filip I podrapał się w głowę, obserwując dowódcę. Piotr maszerował w tę i z powrotem, wykrzykując komendy do siebie samego.
– Piotrze, wakacje są po to, by się nie spieszyć i odpoczywać… Można po prostu kroczyć dróżką bez celu, by zobaczyć, dokąd się dojdzie…
– TO NIE MA SENSU! – Dowódcy w ogóle nie spodobał się ten pomysł. – Nie można się zrelaksować, nie wiedząc, dokąd chce się dojść…
– Zawsze się gdzieś dojdzie. Jest tyle pięknych miejsc do odkrycia… – zasugerował Filip.
– TO JEST… – Dowódca właśnie wszedł na szczyt wielkiego głazu i spojrzał w dół na łąkę.
– PIĘKNE? – podpowiedział Filip.
– NO CHYBA… – Piotr powoli zmieniał zdanie.
Podczas gdy dowódca brał lekcje z wakacji u Filipa, Gucio zajął się oddziałem.
– Na zajęciach z ucinania drzemki nauczycie się, jak szybko i skutecznie zapaść w słodki sen… – tłumaczył Gucio. – Połóżcie ręce na brzuchu i weźcie głęboki wdech, wydech… zrelaksujcie się… Zamknijcie oczy, OCZYŚCIE UMYSŁ…
Już po chwili z łąki dobiegało pochrapywanie mrówek.
– GUCIU, prawdziwy z ciebie EKSPERT! Tylko spójrz, wszystkie mrówki zasnęły.
– I co teraz? Jakie zadanie na nas czeka? – zapytała po przebudzeniu jedna z mrówek.
Właściwie to nic nie musicie robić, macie dzień wolny – wyjaśnił Gucio.
– Jak to? – mrówki bardzo się zdziwiły.
– Możecie na przykład zorganizować przyjęcie… – zasugerował.
– TAK JEST! ZORGANIZUJEMY PRZYJĘCIE! – I mrówki przystąpiły do przygotowań.


Udekorowały łąkę, przygotowały przekąski i napoje. Tymczasem mrówkom bacznie przygląda się osy.
– CO ONE KOMBINUJĄ? – dziwiły się.
Osy podfrunęły bliżej, by zjeść naszykowane przez mrówki smakołyki. Bardzo się zdziwiły, gdy okazało się, że nikt ich nie przegania.
– Zjadłem wasze ciasteczka i wypiłem cały nektar. NIE ZALARMUJESZ NIKOGO? – zapytał Tolo jedną z mrówek.
– NIE! MAM DZIEN WOLNY! – odpowiedziała mrówka.
Osy postanowiły poinformować o tym swojego szefa i czym prędzej do niego poleciały.
– To oznacza, że ul będzie niestrzeżony.
Możemy napaść na pszczoły i zabrać im całe zapasy. ZROBIMY TO JUTRO RANO! – postanowił szef os.
Gdy nadszedł wieczór, zaczęło się przyjęcie. Mrówki tańczyły i śmiały się, fikały koziołki, stawały jedna na drugiej, tworząc piramidę. Do zabawy dołączył też dowódca.
– PODCZAS WAKACJI JEST TEŻ CZAS NA TO, ŻEBY SPOTKAĆ SIĘ Z PRZYJACIÓŁMI NA PRZYJĘCIU – wyjaśniła Maja, a Filip zaczął grać na swoich skrzypcach i śpiewać.
Rano Maja przypadkiem podsłuchala rozmowę os, które planowały ograbić ul z zapasów.
– MUSZĘ ZAWIADOMIĆ PIOTRA I JE POWSTRZYMAĆ!
Jednak pszczółka nie mogła nigdzie znaleźć dowódcy, a po trwającym do późna przyjęciu mrówki i Filip nadal smacznie spali.
– OBUDŻCIE SIĘ Osy chcą napaść na ul, a ja nie mogę znaleźć Piotra.
Może wziął sobie do serca słowa piosenki, którą wczoraj śpiewałem, i wyruszył drogą W ŚWIAT NIEZNANY – zasugerował Fllip.
– Być może – odparła Maja i postanowiła odszukać dowódcę.
Odnalazła go daleko od ula, na małej drożce, z tobołkiem na ramieniu.
– PIOTRZE, MUSISZ NAM POMÓC!
– O nie, Maju! ROBIĘ SOBIE PÓŁROCZNE WAKACJE!
– Nie teraz! JESTEŚ NAM POTRZEBNY! Wakacje dlatego są wspaniałe, że są rzadko i  że można po nich wrócić do swoich obowiązków.
Tymczasem osy odwróciły uwagę pszczół strzegących ula, podrzucając im orzech. Wkradły się po cichu do środka i szybko odnalazły spiżarnię.
– JAKIE WSPANIAŁOŚCI! – zachwycił się Tyci.
– Musimy ich jak zapakować jak najwięcej i zabrać im cudowny nektar – zdecydował Tolo.
Obładowane smakołykami osy ruszyły do wyjścia gdzie czekała na nie niespodzianka.
– ZATRZYMAĆ ICH! – krzyknął Piotr.
Kiedy wszystkie mrówki oraz pozostali mieszkańcy łąki stanęli w obronie ula, złodzieje porzucili swoje zdobycze i czym prędzej uciekli.
– BRAWO, PIOTRZE! – pogratulowała dowódcy Maja. – DZIĘKUJEMY, że do nas wróciłeś. Łąka bardzo potrzebuje twoich patroli – dodała.
– JA DZIĘKUJĘ TOBIE, Maju, bo dowiedziałem się właśnie, jak fajny może być DZIEŃ WOLNY.
– ŻOŁNIERZE, od dziś zarządzam jeden dzień wakacji w miesiącu dla każdego! – ogłosił Piotr
– NA CZEŚĆ DOWÓDCY: hip, hip, HURRA, hip, hip, HURRA, hip, hip, HURRA, HURRA, HURRA!

Więcej fantastycznych historii z cyklu Pszczółka Maja  znajdziesz w książeczkach dostępnych w sklepie ksiazeczkibajeczki.pl

Exit mobile version