A w niedzielę odpoczynek
Dziś śniadanie robi synek
Książek dzisiaj nie czytamy
Po podwórku wciąż biegamy
Z tatą na rowerek skoczę
Z kotem cicho pomamroczę
Poskaczemy z psem na trawie
Obejrzymy Żaby w stawie
A wieczorkiem, po kolacji
Czy czas zimy, czy wakacji
Książka woła, nęci, kusi
Więc czytamy do podusi!
Tekst zgłoszony przez Bajdulkowo. Udostępniamy go za zgodą Autora (Elżbieta Safarzyńska)