Leżała raz kromka chleba
W szkolnym koszu od śmieci
I wzdychała pełna żalu,
Że ją wyrzuciły dzieci.
Aż tu nagle poza sobą
Jakieś szmery usłyszała.
A kiedy się odwróciła
Bułkę maślaną ujrzała.
– Nie rozpaczaj –rzekła bułka.
– Coś ci powiem w tajemnicy:
Musimy się stąd wydostać,
By się znaleźć na ulicy.
– Tam znajdziemy biednych ludzi,
Których widok nasz ucieszy,
Albo radość zapanuje
Pośród głodnej ptasiej rzeszy.
– A myślałam, że tu uschnę!
Rzekła kromka uśmiechnięta
– Chodźmy zatem szukać ludzi
Tych, co jedzą chleb od święta!
Na ulicy babcia z wnuczką
Ledwie z bułką chleb ujrzała
Kromkę z powagą podniosła
I ją z czcią pocałowała.
Ola widząc to spytała:
– Czemu babcia chleb całuje?
On na ziemi leżał brudny,
Jeszcze babcia się zatruje!
– Nie znasz, wnusiu, obyczaju,
Który zanikł w naszym kraju!
Dawniej chleba brakowało,
Więc tak się go szanowało.
Kiedy babcia chleb kruszyła
I ptaszynom go rzucała
Bułka Oli się skłoniła
I tak oto powiedziała:
– Proszę, też mnie pokrusz, Olu!
I na trawę rzuć wróbelkom
Sprawisz tym głodnym ptaszynom
Na śniadanie radość wielką.
– I też nigdy nie wyrzucaj
Chleba do kosza od śmieci!
Wpierw dokoła się rozejrzyj
Czy tam nie ma głodnych dzieci!
– Babcia bowiem miała rację,
Że należy chleb szanować,
A jak się go ma za dużo
Trzeba innym podarować!
Tekst udostępniamy dzięki uprzejmości Autorki, Pani Jolanty Horodeckiej-Wieczorek.