Słyszysz? Śpiewa ptaszek na gałązce. Taki malutki i zupełnie biały. Najpierw strzepał jedno piórko, potem drugie, jedno skrzydełko, potem drugie i ogonek – malutki i sterczący. Ćwir, ćwir, świst, świst. Ojojoj, ojoj, oj. Delikatna gałązka ugina się do dołu. Listki falują i drżą. Jakby chciały napić się wody z rzeczki. Jeszcze trochę, jeszcze niżej i może się uda. Umyją się w wodzie, zabłysną.
Jakaś rybka wyskoczyła z wody. Wyjrzała i znowu zanurkowała. Schowała głowę i popłynęła w głąb. Na powierzchni powstały koła. Najpierw jedno małe, potem większe i większe. Na koniec zaczęły pękać i rozpadać się na małe kawałki, a potem ginąć na powierzchni. Plum, plum, plum, pam. Jedno koło, drugie koło, plum, plam.
Słyszysz? Kukułka kuka. A kuku, a kuku. Daleko, daleko. Gdzieś tam. A tuż przy brzegu mała żabka wygląda zza liści.
A tam? Motyl – wielki i kolorowy. Rozwinął skrzydła i wachluje. Głaszcze powietrze. Chce usiąść na lilii wodnej, odpocząć, powąchać kwiat, napić się nektaru. Lilia jest wielka i wygodna jak kareta, okrągła i bladoróżowa. Lekko unosi się na wodzie, ostrożnie dotyka fal. Nie chce, żeby niepotrzebne krople wpadły do środka i zmoczyły skrzydła motyla. Wielobarwny motyl usiadł w okrągłej rozecie lilii. Jest wygodnie i miło, spokojnie. Leciutko unosi się na wodzie. Trochę w lewo, trochę w prawo, trochę w górę i wolno w dół. Kołysze się i wachluje skrzydełkami.
Ćwir, ćwir – zaśpiewał ptaszek, kum, kum odpowiedziała mu żabka. Cyt, cyt odezwał się jakiś owad za drzewem.
Szumi woda, pluskają kropelki. Faluje i milknie. Szepce i głaszcze, czesze i dotyka. Słyszysz? Sennie i cicho. Spokojna rzeczka płynie wśród drzew. Ćwir, ćwir, plum, plum. Sennie i miło. Skrzydła motyla falują, odsłaniając spirale i koła – fioletowe, niebieskie i różowe, i żółte. Kolory zachodzą na siebie, zwijają się i rozwijają. Pląsają na lilii jak sen. Taki kolorowy i piękny. Wkręcają się w powietrze i unoszą. Coraz ciszej i ciszej. To sen.
Za udostępnienie bajki dziękujemy Autorce – Pani Celinie Zubryckiej